Na konferencji po wyjazdowym posiedzeniu Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych jego przewodniczący poinformował, że omawiano sytuację na granicy z Białorusią, "różne scenariusze, które mogą się zdarzyć, różne zagrożenia". - Zajęliśmy się bardzo poważnie, i dysponując przy tym bardzo wieloma informacjami (...) tym, co jest w istocie, i to chcę bardzo mocno podkreślić - rodzajem wojny hybrydowej prowadzonej z naszym państwem i co za tym idzie także z naszym narodem, a także z Unią Europejską - powiedział Kaczyński.
- Sytuacja wygląda tak, warto to powtarzać, bo jakby nie wszyscy w Polsce chcą to przyjąć do wiadomości: nie ma tu żadnego naporu ze strony uchodźców. Przyjeżdżają migranci ekonomiczni, są właściwie przywożeni, akcja jest zorganizowana przez władze Białorusi z niewątpliwym wsparciem a przynajmniej za zgodą władz Federacji Rosyjskiej - oświadczył wicepremier.
- To dzieje się za wiedzą strony rosyjskiej. Te osoby są przywożone samochodami służb na granicę. Na Białorusi jest strefa, do której zwykły obywatel Białorusi nie ma wstępu - to jest strefa przygraniczna. Gdyby to byli zwykli ludzie, to nie zostaliby tam wpuszczeni - mówił Kaczyński.
- Są wpuszczani po to, żeby najpierw biwakować gdzieś w pobliżu od linii granicznej. Przy czym służby ochrony granic całkowicie to tolerują, są tam obecne bardzo często. Można to zobaczyć na filmach, które oglądaliśmy - mówił wicepremier ds. bezpieczeństwa. - Następnie są prowadzeni do miejsc, gdzie jest szansa na przekroczenie granicy. Zdarza, nie wiem, jak często, że funkcjonariusze białoruscy osobiście uczestniczą np. w przecinaniu drutów, wspomagają tę próbę sforsowania granicy - relacjonował Kaczyński.
Dodał, że są oni "najpierw i to zostało wyraźnie ustalone, można powiedzieć, przechowywani albo może lepiej goszczeni w Mińsku, być może są także w innych miejscach, w hotelach, tam specjalnie nawet poszerzono bazę hotelową, a następnie są przewożeni samochodami, bardzo często służbowymi służb, w szczególności straży granicznej, ale można przypuszczać, że także i innych służb, na granicę".
Akcja - jak powiedział Jarosław Kaczyński - była zaplanowana "dawno temu" jako odwet na Polsce za wspomaganie opozycji białoruskiej. - Mamy do czynienia z cyniczną, brutalną akcją służb białoruskich; jest ona kierowana przez prezydenta Łukaszenkę; była planowana wiele miesięcy temu. Jak długo będzie trwała ta akcja - nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć.
Polska wybuduje "bardzo poważną zaporę"
Jak mówił wicepremier ds. bezpieczeństwa, zapadła - także w wymiarze finansowym - decyzja o budowie "bardzo poważnej zapory". - Omawialiśmy również podjęte już decyzje, podjęte także w sferze finansowej o budowie tam bardzo poważnej zapory. Nie tych zapór, które zostały stworzone doraźne, które takiej zapory, którą trudno sforosować - przekazał Kaczyński. Powołał się na doświadczenie Węgier i Grecji. - Na tej części granicy, która nie przebiega wzdłuż środka Bugu tego rodzaju zapora będzie budowana - dodał.
Kaczyński odniósł się również do stanu zdrowia migrantów. Jak stwierdził, często są oni specjalnie doprowadzani do słabego stanu. - Wszystko jest cyniczną i brutalną akcją służb. To jest akcja kierowana bezpośrednio przez Łukaszenkę planowana już wiele miesięcy temu, jako odwet za wspieranie opozycji białoruskiej - ocenił Kaczyński.
- Z jednej strony mamy cyniczną akcję, a z drugiej strony mamy bardzo dużą aktywność i wysoko ocenianą akcję obrony. Mamy także niewyjaśnioną perspektywę odnoszącą się do tego, jak długo ten atak będzie trwać. Nie można wykluczyć, że nawet, jak będzie ta zapora, to nadal będą podejmowane, jakieś próby - mówił Jarosław Kaczyński.
- Jest już w tej chwili zniechęcenie wśród tych, którzy chcą się do tej bogatszej części Europy przedostać - dodał.