"Tej nocy uzbrojeni w broń długą żołnierze WOT próbowali siłą wywlec z samochodu aktywistę @GrupaGranica, tłumacza arabskiego i działacza Partii Razem, Jakuba Sypiańskiego. Wszystko działo się z dala od strefy stanu wyjątkowego" - napisał na Twitterze poseł Lewicy, Maciej Konieczny.

Polityk opisał, jak - według wolontariuszy - wyglądało zatrzymanie. "Nieoznakowany samochód zatrzymał Jakuba w nocy. Uzbrojeni, umundurowani mężczyźni, jak się później okazało, żołnierze WOT, próbowali go siłą wywlec z pojazdu za nogi. Zachowywali się agresywnie i wulgarnie" - wynika z oświadczenia w wpisie posła. Polityk uważa, że "ataki na osoby niosące pomoc humanitarną są niedopuszczalne", przypomina też, że poza strefą stanu wyjątkowego, żołnierze WOT nie maja prawa do zatrzymania i przeszukania pojazdów. "Państwo polskie nie może tolerować bezprawia w swoich szeregach, a polscy obywatele nie mogą padać ofiarą bandyckich napaści ze strony mundurowych" - napisał. Zapowiedział też zgłoszenie sprawy na policję.

Relacja aktywisty

Wczoraj tuż po północy przejeżdżając przez skrzyżowanie zobaczyłem samochód z niebieską lampką, przejechałem obok. Samochód ruszył za mną dając mi sygnały, żebym zjechał - wynika z relacji Jakuba Sypiańskiego, która pojawiła się na twitterowym koncie Partii Razem. Znając kontekst, w jakim żyjemy na Podlasiu zatrzymałem się. Uchyliłem okno i zobaczyłem mężczyzn w mundurach z bronią. Usłyszałem oblegi, rozkazy wyjścia z auta. Otworzyli okno, wyrwali kluczyki i próbowali mnie wyciągnąć z auta - dodał aktywista. To co czytamy w materiałach Straży Granicznej nie jest prawdą, nie mówiłem nigdy, że jestem dziennikarzem, nie jechałem z piskiem opon, nie chciałem taranować żołnierzy, nie kopałem w trakcie interwencji. To jest po prostu nieprawda - podsumował.

Reklama

Stanowisko WOT

Na wpis posła zareagowało już dowództwo WOT. "Panie Pośle, proszę tu ma Pan prawdziwe informacje" - napisał na Twitterze pułkownik Marek Pietrzak, rzecznik Wojsk Obrony Terytorialnej.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Jak pisze, "zatrzymanie było wynikiem podejrzanego zachowywania się kierowcy pojazdu, który po zauważeniu pojazdu wojskowego ruszył dynamicznie i zaczął uciekać w kierunku lasu". Dalej WOT dodaje, że kierowca próbował wjechać w żołnierzy, a podczas zatrzymania "zaczął się agresywnie zachowywać, kopiąc w kierunku żołnierzy".

W kolejnym wpisie rzecznik WOT pisze, że żołnierze działali zgodnie z prawem, na mocy ustawy o Straży Granicznej.