Środowy wiec w Gdańsku przeciwko wojnie na Ukrainie zorganizował Związek Ukraińców w Polsce. Na Placu Solidarności przy Pomniku Poległych Stoczniowców 1970 zebrało się wieczorem około stu osób. Obecna była także prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.

Zebraliśmy się tutaj w tak ważnym dla wszystkich gdańszczan, mieszkańców Trójmiasta i wszystkich Polaków miejscu, żeby wyrazić swoje zaniepokojenie rozszerzeniem agresji Rosji na wschodzie Europy. Wojna na Ukrainie toczy się już od ośmiu lat, ale od trzech tygodni cały świat z niepokojem wpatruje się w to co się odbywa na granicy ukraińsko-rosyjskiej - mówiła przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970 Marta Kowal.

"Putin chce więcej"

Reklama

Napompowany botoksem niedoimperator siedzący na Kremlu odczuwa niedosyt. Mało jemu ziemi Gruzji. Mało jemu aneksji Krymu. Putin chce więcej - oświadczyła.

Kowal zauważyła jednocześnie, że nareszcie Europa i cały świat zaczęli sobie zdawać sprawę z tego, że jeżeli na Ukrainie wybuchnie wojna na dużą skalę, to ucierpi przez to cała Europa i cały świat.

Jak dodała, nie można pozwolić na to, żeby jedna osoba dyktowała całemu światu, jak ten powinien żyć. Nie chcemy wojny. Nie potrzebujemy wojny i powiedzmy o tym bardzo głośno - mówiła Kowal.

Aleksandra Dulkiewicz powiedziała, że każdy ma nadzieję, że do wojny nie dojdzie. Te słowa szczególnie brzmią w Gdańsku, miejscu gdzie rozpoczęła się II Wojna Światowa. My tutaj doskonale wiemy czym jest tragedia wojny, dlatego wołamy, tak jak jest napisane na gdańskim Westerplatte: Nigdy więcej wojny - mówiła Dulkiewicz.

Podkreśliła, że wierzy w pokojowe rozwiązania. Podczas wiecu odśpiewano m.in. "Mury".

Od tygodni trwa napięcie związane z obecnością rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą. Nadal prowadzone są rozmowy dyplomatyczne mające na celu deeskalację sytuacji i niedopuszczenie do wybuchu wojny. Pod koniec ubiegłego roku Rosja sformułowała szereg żądań wobec USA i NATO, nazywając je propozycjami w sprawie gwarancji bezpieczeństwa. Moskwa domaga się prawnych gwarancji nierozszerzenia NATO m.in. o Ukrainę; kraje Sojuszu wykluczyły już spełnienie tego postulatu. W przypadku niezrealizowania żądań Moskwa zapowiada kroki, w tym militarne, chociaż nie precyzuje, jakie mogłyby to być działania. Ukraina i państwa zachodnie uważają, że skoncentrowanie żołnierzy przy ukraińskiej granicy przez Rosję ma służyć wywarciu presji na Kijów i wspierające go stolice. Eksperci wojskowi oraz zachodnie rządy mówią o realnej groźbie rosyjskiej agresji.