We wtorek w internecie pojawiło się nagranie mające przedstawiać rozmowę podszywającego się pod prezydenta Francji Emmanuela Macrona rosyjskiego komika z prezydentem Andrzejem Dudą, do której miało dojść tydzień wcześniej, w nocy z wtorku na środę, po eksplozji rakiety w Przewodowie. We wtorek KPRP oświadczyła, że doszło do połączenia telefonicznego prezydenta Dudy z osobą podającą się za prezydenta Francji; po tym połączeniu Kancelaria Prezydenta niezwłocznie podjęła we współpracy z odpowiednimi służbami działania wyjaśniające - dodano.

Reklama

Zandberg: To brzmi, jakby było zabawne, ale...

Lider Partii Razem, poseł Lewicy Adrian Zandberg pytany był w środę na konferencji prasowej w Poznaniu o to nagranie i o to, kto powinien ponieść odpowiedzialność za tę sytuację.

To brzmi, jakby było zabawne, ale wcale zabawne nie jest, bo to pokazuje, że jest jakiś bardzo poważny systemowy problem ze służbami i z zabezpieczeniem głowy państwa – podkreślił Zandberg i przypomniał, że "przecież to nie jest pierwszy raz, kiedy to się zdarza”. Ja bym na miejscu Kancelarii Prezydenta, zamiast bagatelizować tę sprawę i udawać, że nic się nie stało, w końcu wyciągnął wnioski - bo teraz to jest żart. Ale z tych samych powodów może się zdarzyć nieszczęście – powiedział.

Reklama

Ja nie będę rozstrzygać, kto popełnił błąd, ale błąd został ewidentnie popełniony. Ja oczekiwałbym, żeby w poważnym państwie, które samo siebie szanuje, zostało to po pierwsze wyjaśnione, a po drugie jasno powiedziane opinii publicznej, kto ponosi odpowiedzialność za to, że doszło do takiej zawstydzającej dla Polski sytuacji, i żeby zostały wyciągnięte konsekwencje. Tak by to działało w poważnym i traktującym same siebie serio państwie. A czy tak będzie działało w państwie, w którym żyjemy, w którym rządzi prawica – śmiem wątpić – zaznaczył.

Eksplozja w Przewodowie

Do wybuchu w Przewodowie w woj. lubelskim doszło we wtorek, 15 listopada, w dniu, w którym siły rosyjskie przeprowadziły zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę. Na teren suszarni zbóż we wsi Przewodów, leżącej blisko granicy z Ukrainą, spadła rakieta - jak później informowały polskie władze - najprawdopodobniej ukraińskiej obrony powietrznej; doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków. Podkreślono, że wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta była wynikiem nieszczęśliwego wypadku.

W związku z eksplozją, w nocy z wtorku na środę prezydent Andrzej Duda odbył konsultacje m.in. z prezydentem USA Joe Bidenem, z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, a także z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, premierem Wielkiej Brytanii Rishim Sunakiem oraz kanclerzem Niemiec Olafe Scholzem. KPRP przekazała we wtorek PAP, że Andrzej Duda rozmawiał także z Emmanuelem Macronem - w środę rano.

Reklama

To nie był pierwszy raz...

To już drugi przypadek telefonicznej prowokacji, której ofiarą padł prezydent Duda. Dwa dni po drugiej turze wyborów prezydenckich, 14 lipca 2020 r., Andrzej Duda rozmawiał z rzekomym sekretarzem generalnym ONZ Antonio Gutteresem. Gratulował prezydentowi reelekcji, a w rozmowie sugerował m.in., że koronawirus mógł trafić do Polski z Ukrainy oraz był zaniepokojony sytuacją społeczności LGBT w Polsce. Po publikacji w sieci nagrania tej rozmowy wyszło na jaw, że pod sekretarza generalnego ONZ podszyli się dwaj rosyjscy komicy.

autor: Anna Jowsa