Miał się opiekować dziewczynką pod nieobecność swojej konkubiny, bo ta była z drugim przeziębionym dzieckiem w szpitalu. 25-latek twierdzi, że remontował mieszkanie, a czterolatka przeszkadzała mu w pracy.
Policji tłumaczył, że chciał ją skarcić - dał jej kilka klapsów i uderzył w brzuch. Po jakimś czasie mężczyzna zauważył, że dziewczynka straciła przytomność i dlatego powiadomił pogotowie. Pobite dziecko trafiło najpierw do szpitala w Polanicy Zdroju, ale jej stan był na tyle ciężki, że lekarze zdecydowali się przewieźć ją do szpitala we Wrocławiu. Dziewczynka miała obrażenia jamy brzusznej i głowy.
Mężczyzna został zatrzymany w miejscowości Młoty koło Bystrzycy Kłodzkiej (Dolnośląskie). Przyznał się już do pobicia dziewczynki, ale nie przyznaje się do tego, że doprowadził ją do innej czynności seksualnej. Grozi mu teraz kara dożywotniego więzienia.