- W połowie stycznia była interwencja u tej rodziny. Żona zgłaszała, że mąż się nad nią znęca. Policjanci zatrzymali jej nietrzeźwego męża, a sprawę przekazali sądowi w Opolu Lubelskim - relacjonuje w rozmowie z DZIENNIKIEM sierżant Anna Smarzak z zespołu prasowego komendy powiatowej policji w Opolu Lubelskim.

Reklama

18 stycznia sąd zastosowal wobec Marka W. trzymiesięczny areszt . - Z informacji, które mamy, wynika, że mężczyzna złożył zażalenie na areszt, które pozytywnie rozpatrzył Sąd Okręgowy w Lublinie. W czwartek 19 lutego sąd uchylił areszt i mężczyzna wyszedł na wolność - mówi sierżant Smarzak.

W sobotę po południu Marek W. przyszedł do rodzinnego domu z Chodlu na Lubelszczyźnie i rozpętał dziką awanturę. Dzieci w wieku 5 i 7 lat uciekły z domu do mieszkających blisko dziadków. Słyszały, jak ich tata wygrażał Dorocie W., że ją zabije. Najpierw ją bił, potem pchnął nożem w szyję.

Około godziny 16 policjanci przyjęli anonimowe zgłoszenie od kobiety, która poinformowała ich, że w jednym z domów w Chodlu mężczyzna pobił swoją żonę i że prawdopodobnie jest ona nieprzytomna. Na miejsce pojechało pogotowie ratunkowe oraz policja. Lekarz stwierdził zgon kobiety.

W momencie zatrzymania mężczyzna był pijany - miał 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Nie został jeszcze przesłuchany. Policjanci czekają, aż wytrzeźwieje.