Zamordowane kobiety: 20-letnią córkę i 47-letnią żonę mężczyzny odnalazła rodzina kobiet. "Mężczyzna mówi, że słyszał głosy każące mu zamordować całą rodzinę. W areszcie był leczony psychiatrycznie" - mówi nam Kraszewska.

Na rok i trzy miesiące więzienia za znęcanie się nad rodziną został skazany w 2007 roku. "Z więzienia wyszedł 27 lutego po odbyciu wyroku. Nie mieliśmy od tamtego czasu żądnych sygnałów, że rodzina jest przez niego zastraszana. Nie było też żadnych wezwań do domowych awantur" - mówi nam sierżant Aneta Komorowska z radomskiej policji.

Do zbrodni doszło około 14 w czwartek. Mężczyzna siekierą zabił żonę i córkę. "Był zupełnie trzeźwy, ale nie potrafił racjonalnie wyjaśnić, dlaczego zamordował swoich bliskich" - dodaje Komorowska.

To już kolejna taka tragedia w ostatnich tygodniach.



Pod koniec lutego na lubelszczyźnie podejrzany o znęcanie się nad rodziną mężczyzna zaledwie kilka dni po wyjściu z aresztu wywołał kolejną awanturę. Najpierw pobił żonę, a potem chwycił za nóż i wbił jej w szyję. 30-letnia Dorota W. zmarła na miejscu.



>>>Wyszedł zza krat i zamordował żonę

Podobna tragedia rozegrała się też w połowie lutego w Machcinie w Wielkopolsce. Jan Sz. zamordował szwagierkę i jej konkubenta. Zrobił to z zemsty - szwagierka świadczyła przeciw niemu w sądzie. Sąd wypuścił go na wolność, mimo że Jan Sz. był skazany za znęcanie się nad rodziną. Osaczony przez policję morderca popełnił samobójstwo.

>>>Zmarł morderca dwóch osób z Wielkopolski