Do dramatycznej sytuacji doszło w mieszkaniu na Pradze-Południe. Tam ukrywał się poszukiwany przez sądy w Kielcach i Warszawie 47-latek.

Reklama

Gdy na miejsce przyjechali policjanci nikt nie odpowiadał na ich pukanie, choć zza drzwi wyraźnie było słychać męski głos.

"Ukrył się za lodówką"

W końcu drzwi otworzyła kobieta. Poszukiwany, jak się za chwilę okazało ukrył się za lodówką. Czekał tam na policjantów z wymierzonym w ich kierunku mieczem o ostrzu długości około 50 cm. Od razu zaczął nim wymachiwać i wykrzykiwać groźby. Żądał opuszczenia mieszkania, a jeśli policjanci tego nie zrobią groził, że ich pozabija - przekazała podinsp. Joanna Węgrzyniak z południowopraskiej komendy.

Mężczyzna był bardzo pobudzony i agresywny. Policjanci wezwali na pomoc swoich kolegów i razem szybko opanowali sytuację. 47-latek został zatrzymany, a jego broń zabezpieczona. Badanie stanu trzeźwości mężczyzny wykazało, że miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.

Zatrzymany usłyszał zarzut czynnej napaści na funkcjonariuszy Policji. Grozi za to do 10 lat więzienia.

Zgodnie z dyspozycją nakazów doprowadzenia trafił do aresztu śledczego, ma do odbycia kary dwóch miesięcy i 90 dni pozbawienia wolności - przekazała podinsp. Joanna Węgrzyniak.

autorka: Marta Stańczyk