Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych poinformowała, że podjęła badanie wypadku z udziałem samolotu Cessna 208 B. Komisja dodała, że podczas wznoszenia po wykonaniu manewru "touch and go" samolot zderzył się z budynkiem aeroklubu, w którym przebywały inne osoby.

Reklama

PKBWL przekazała, że po wydobyciu samolotu będą prowadzone oględziny m.in. kabiny oraz ustawienia dźwigni, śmigła i klap. Akcja wyciągania samolotu rozpoczęła się ok. godz. 15:00.

Przed godz. 17:00 zastępca dowódcy JRG 10 w Warszawie st. kpt. Łukasz Satała, który bierze udział w akcji wydobywania wraku, przekazał, że specjalistyczna grupa ratownictwa technicznego wyciągnęła wrak samolotu. Strażacy czekają, aż ścieknie z niego paliwo, którego w zbiorniku było ok. 200 litrów.

Reklama

"Samo zadanie nie jest trudne, bo samolot jest lekki, waży ok. dwóch ton. My podnosimy ciężarówki o tonażu nawet 20 ton. W tym momencie samolot został wyciągnięty z hangaru i czekamy aż ze skrzydła zleci paliwo, następnie zostanie postawiony na koła" - powiedział.

Dodał, że paliwo z samolotu ścieka do zbiorników sorpcyjnych, aby nie przedostało się do gleby. Według strażaka akcja może zakończyć się ok. godz. 18:00, zaś samolot po postawieniu i zabezpieczeniu ma zostać odtransportowany do znajdującego się na lotnisku hangaru, ok. 500 metrów od miejsca katastrofy.

Reklama

Specjalistyczna grupa ratownictwa technicznego działająca przy JRG 10 w Warszawie na co dzień zajmuje się podnoszeniem i wyciąganiem samochodów ciężarowych oraz cystern, które uległy wypadkowi i stwarzają zagrożenie dla kierujących w ruchu drogowym. Posiada cztery samochody specjalistyczne. "To są ciężkie samochody o bardzo dużych parametrach udźwigu" - przekazał Satała.

Wypadek w Chrcynnie

Do wypadku doszło w poniedziałek w Chrcynnie w powiecie nowodworskim (Mazowieckie). Samolot Cessna 208 B podczas lądowania w złych warunkach atmosferycznych uderzył w budynek, w którym ludzie schronili się przed burzą.

Jeden z pilotów znających lotnisko w Chrcynnie przekazał nieoficjalnie PAP, że budynek, w który uderzył samolot to nie hangar (w hangarze stoją samoloty) ale pomieszczenie, w którym przechowywane są spadochrony oraz znajduje się bufet.

Marcin Chomiuk