Dziś każdy może mieć własną stronę internetową, której adres kończy się ".pl". Klienci indywidualni płacą za taką usługę zaledwie 10 złotych, firmy mogą to zrobić nawet za darmo. Wszystko dlatego, że konkurencja na rynku firm zajmujących się rejestracją adresów jest naprawdę duża.

Reklama

Jest o co walczyć. Wartość polskiego rynku domen szacuje się dziś na około 80 - 100 mln złotych. Kawałek z tego tortu postanowili wykroić pomysłowi internauci. Korzystając z promocyjnych cen, wykupują oni najróżniejsze adresy internetowe w nadziei odsprzedania ich z zyskiem.

>>> Kup domenę klamstewka-kownackiego.pl

Po tym jak na internetowej aukcji Allegro wystawiono na sprzedaż domenę Klamstewka-kownackiego.pl, poprosiliśmy lidera na rynku rejestracji domen i hostingu o statystyki rejestracji dziwnych domen inspirowanych wypowiedziami polityków. Oto wybór tych najciekawszych:

  • MalpawCzerwonym.pl
  • SpieprzajDziadu.pl
  • Kaczyzm.pl
  • YesYesYes.pl
  • Kurwiki.pl
  • IraSiad.pl
  • Wolska.pl
  • Krotka-lista.pl
  • BuraSuka.pl
  • BijaMnieNiemcy.pl
  • AnanaKofana.pl
  • Donaldu-tusku.pl

Okazuje się, że najwięcej śmiesznych domen powstało po wypowiedziach prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tuż za głową państwa w czołówce są Jarosław Kaczyński i Andrzej Lepper. Większość z tych adresów jest do odkupienia, ale niektóre działają. Na przykład na stronie MalpawCzerwonym.pl znajdziemy serwis opisujący wpadki polityków.

Jak informuje DZIENNIK firma NetArt - właściciel serwisu Nazwa.pl - w maju 2008 roku zarejestrowano milionową domenę z końcówką .pl. Polska zajmuje obecnie 5. miejsce w Europie, a 10. na całym świecie pod względem rejestracji domen krajowych.

A to dopiero początek. Operator domeny jednostka badawcza NASK przewiduje, że do końca roku 2009 liczba domen z końcówką .pl wzrośnie do 1,85 miliona. “Rejestracja domen, związanych z wypowiedziami polityków lub innych osób medialnych jest dziś zjawiskiem powszechnym" - mówi nam Daniel Kotyras, dyrektor ds. marketingu w NetArt.

"Osoby dokonujące rejestracji liczą na łatwy zysk związany z popularnością użytych przez polityka słów wśród internautów. Dlatego większość z tych domen zaparkowana jest w systemach reklamowych lub wystawiona na sprzedaż na serwisach aukcyjnych" - tłumaczy Kotyras.