Już kilka dni temu w wywiadzie dla "Wprost" słynny detektyw bez licencji krytykował policję za prowadzenie nieskutecznej obławy na Grzegorza Borysa.

"Zmotywowanie" policji

Teraz Krzysztof Rutkowski przyznaje, że jego dotychczasowe działania miały "zmotywować" służby do bardziej efektywnej pracy.

Reklama

Chciałem zmotywować policję i zawstydzić ich. Udało się, bo ciągle słyszę od ludzi, że cała akcja to wstyd - podkreśla detektyw.

"Plan B" Rutkowskiego

Rutkowski zapowiadał też, że jeśli po 15 dniach od rozpoczęcia obławy nie będzie przełomu, do trójmiejskiego lasu, gdzie toczą się poszukiwania Borysa, wkroczy ekipa detektywa.

Teraz dodaje, że "w poniedziałek on i jego patrol na 100 proc. wchodzą do lasu". W przypadku gdyby policja nie wyraziła na to zgody, Rutkowski zapowiada "plan B".

Zabójstwo 6-latka przez ojca

Reklama

44-letni Grzegorz Borys jest podejrzany o zabójstwo 6-letniego syna. Do zbrodni doszło w piątek 20 października w bloku przy ul. Górniczej w Gdyni Fikakowie.

Leśny teren poszukiwań leży po drugiej stronie Obwodnicy Trójmiasta - zaledwie kilkaset metrów w linii prostej od tego miejsca.