"Grzyby w lasach się kończą, ale MPK - Łódź Sp. z o.o. prowadzi eksperymentalne hodowle w swoich pojazdach" - czytamy na profilu LDZ Zmotoryzowani Łodzianie, który, jak opisuje sam siebie, "pokazuje łódzkie absurdy".

Reklama

Profil żartobliwie odniósł się do znaleziska jednego z pracowników łódzkiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.

Grzyb w Solarisie na linii numer 60

Jak się okazuje, grzyb przypominający boczniaka ostrygowatego został zauważony przez jednego z pracowników łódzkiego MPK. Zdjęcie zostało w środę udostępnione w mediach społecznościowych przez profil LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. Jak informują autorzy, grzyb pojawił się w "krótkim Solarisie", który zwykle jeździ na linii numer 60.

Reklama

"Prawdopodobnie w nieodległej przyszłości będzie uprawiać pieczarki, aby zwiększyć wpływy do budżetu spółki" - żartowali obserwujący łódzki zbiorkom.

Rzecznik łódzkiego MPK: To oskarżenia i pomówienia

Reklama

Rzecznik łódzkiego MPK w rozmowie z portalem TuLodz.pl zaprzeczył doniesieniom i podważył wiarygodność fotografii. Według niego "informacje są nieprawdziwe, nie ma też możliwości potwierdzenia, czy sfotografowany pojazd należy do łódzkiego taboru". - Na jednym ze zdjęć widać, że część elementów kabiny jest zdemontowanych, o czym świadczy wystający tam wspornik i brak monitora sterowania systemowego, co dyskwalifikuje taki pojazd z użytkowania - oznajmił rzecznik, dodając, że autobusy MPK Łódź "są systematycznie sprzątane".

- Jeśli ta osoba faktycznie jest pracownikiem spółki, w co mam powody wątpić, powinna skonfrontować się nie z moimi słowami, ale przede wszystkim ze swoimi kolegami z zajezdni, bo to ich tak naprawdę pomawia i oskarża o to, że nieprawidłowo wykonują swoją pracę - zaznaczył rzecznik.

LDZ Zmotoryzowani Łodzianie mają jednak inne zdanie na ten temat. W nawiązaniu do wypowiedzi rzecznika, opublikowali wiadomości od pracownika MPK, który oświadczył, że "jest gotowy na konfrontację", jeśli tylko nie spotkają go nieprzyjemności związane z jego pracą, także utrata stanowiska.

Na profilu opublikowano również zdjęcia innego autobusu, który należy do łódzkiego MPK. Na zdjęciach widać uszkodzone części pojazdu, który mimo tego nie został wycofany z użytkowania, co miałoby podważyć słowa rzecznika o sprawności pojazdów w flocie MPK.

Kolejny post w tej sprawie dotyczy detali związanych z umiejscowieniem grzyba. Ten miał rosnąć w kabinie kierowcy i miał przez to zostać pominięty przez serwis sprzątający autobusy.

Grzyb został zlikwidowany

Grzybowa afera zakończyła się niespodziewanie w czwartkowe popołudnie. Na profilu grupy pojawiła się informacja o zakończonych działaniach w sprawie likwidacji grzybowego problemu. "Władze MPK znalazły już autobus z grzybem i z tego co wiemy, został już on posprzątany" - oświadczono.

Nie wiadomo jednak, czy kierowcę, który przesłał zdjęcia spotkają konsekwencje. Rzecznik łódzkiego MPK na razie nie odniósł się do sprawy.