Wyniki naboru programu "Czasopisma"

Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz ogłosił wyniki naboru do programu "Czasopisma". Dofinansowanie otrzymało 79 zadań na łączną kwotę ponad 6 mln złotych. W naborze na rok 2024 do Instytutu Książki wpłynęło 168 wniosków.

Przyznane w tym roku środki są symbolem polityki, która nikogo nie wyklucza, ale dba o poziom i rzetelność debaty, czyli o to, co w kulturze najważniejsze – stwierdził Sienkiewicz.

Reklama
Reklama

Szef Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKiDN) zaznaczył, że resort wspiera te czasopisma, które zajmują się kulturą i sztuką, a także reprezentują wysoki poziom merytoryczny. Jestem przeciwnikiem wychylania wahadła w drugą stronę po ośmiu latach przymusowej jednomyślności – dodał.

Bartłomiej Sienkiewicz o dofinansowaniu dla pism

O te słowa Bartłomiej Sienkiewicz był pytany w programie "Gość Wydarzeń" w Polsacie. Powiedział pan, że żadne wyznaniowe pisma nie otrzymają dotacji. Nie wylewa pan trochę dziecka z kąpielą? – pytał prowadzący rozmowę Marcin Fijołek.

Biskupi to nie jest dziecko w kąpieli, to są książęta. Podatki, z których się bierze budżet Ministerstwa Kultury, są podatkami ludzi różnych wyznań, wierzących i niewierzących. Jeśli jest pismo, które się zajmuje zbawieniem ludzkich dusz, Kościołem i jego misyjnością, to nie ma powodu, żeby to pismo było utrzymywane przez państwo – odpowiedział Sienkiewicz.

Szef resortu kultury dopytywany był, czy podobnie traktowane będą wyznaniowe pisma, w których pojawiają się artykuły o kulturze lub sztuce. Zdarzały się w niektórych pismach – zresztą, które dobrze znam jak dominikańskie "W Drodze" – także artykuły o sztuce. Ale istotą tego pisma było coś zupełnie innego. W związku z tym wydaje mi się, że jako minister świeckiego państwa gazetek diecezjalnych i zakonnych finansować nie będę – podkreślił.

Reklama

Dominikańskie pismo odpowiada ministrowi

Słowa Bartłomieja Sienkiewicza spotkały się z reakcją miesięcznika "W Drodze". "Czujemy się zaszczyceni, że z setek tytułów prasowych wybrał właśnie nas jako przykład unaoczniający politykę świeckiego państwa. Chętnie spotkalibyśmy się z p. Ministrem. Może dawno nie miał w rękach naszego magazynu i byłby zaskoczony, jak bardzo nie przypomina on 'gazetki diecezjalnej i zakonnej'(pisownia oryginalna – red.)" – czytamy we wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych.

Redakcja podkreśliła, że jak co roku ubiegała się o dotację w ministerialnym konkursie na tych samych zasadach co wszyscy.

"Nigdy, bez względu na to, kto sprawował władzę, nie zabiegaliśmy o jakąkolwiek protekcję, legitymując się zawsze merytorycznością składanego wniosku. I spełniliśmy wymagania punktowe stawiane wnioskodawcom umożliwiające otrzymanie tegorocznej dotacji" - podkreślono.

Twórcy miesięcznika przyznali, że Sienkiewicz użył "najmniej sensownych" argumentów.

"Nie jesteśmy gazetką zakonną. Jesteśmy ogólnopolskim miesięcznikiem, który ukazuje się od pięćdziesięciu lat, i który ma za sobą doświadczenia bezwzględnej, komunistycznej cenzury. Szczycimy się tym, że na naszych łamach publikowali Kazimiera Iłłakowiczówna, Ernest Bryll, Adam Zagajewski, Władysław Bartoszewski, Gustaw Herling-Grudziński, Stanisław Barańczak, Dariusz Rosiak, Małgorzata Musierowicz, Jarosław Mikołajewski, Paulina Wilk, Stefan Szczepłek i jeszcze kilkaset innych osób, które swoimi nazwiskami firmowały lub wciąż firmują naszą dewizę o dialogu. Zamysł założycieli pisma był taki, i jesteśmy mu wierni, by szukać takich wzorców etycznych i światopoglądowych, pod którymi mogliby się podpisać zarówno wierzący, jak i poszukujący. Ale jak widać w oczach p. Ministra, to wszystko nie ma żadnej wartości" – dodano.

Miesięcznik "W Drodze"

Miesięcznik "W Drodze" jest wydawany przez Polską Prowincję Dominikanów. Można w nim znaleźć artykuły poświęcone życiu chrześcijańskiemu, duchowości, problemom społecznym czy kulturze.

Pismo zaczęło się ukazywać we wrześniu 1973 roku. Od samego początku z pismem związani byli m.in. Roman Brandstaetter, ks. Józef Tischner, Anna Kamieńska czy Andrzej Kijowski. Pomimo cenzury ukazywały się w nim również teksty autorów "niepokornych", choćby Gustawa Herlinga-Grudzińskiego.

W swoim zamyśle "W drodze" ma być pismem dla poszukujących, a także dla tych, dla których wiara jest świadomym, przemyślanym wyborem.