Bartłomiej Sienkiewicz na antenie Polsat News mówił m.in. o cięciach finansowych, które czekają nową telewizję publiczną. Przypomnijmy, że w tej doszło do zmian, gdy PiS utraciło władzę.
Takich pieniędzy, jakie telewizja uzyskiwała za PiS-u, telewizja nie będzie miała, to jest oczywiste. Szacuję, że rocznie ten budżet mógłby się zmniejszyć co najmniej o 1/3 - wskazał szef resortu kultury.
Mniejsze pieniądze dla TVP. Minister ujawnia
Minister pokreślił również, że "nie chce rzucać słów na wiatr". Myślę, że to w dużej mierze zależy od pracy, którą trzeba wykonać wewnątrz telewizji. Po to jest ta forma restrukturyzacji i stan likwidacji, żeby opracować system działania i kosztorys. Ja mogę powiedzieć, że na pewno nie będzie takich gigantycznych zarobków, jakie były w telewizji, bo to było łupienie grosza publicznego na kłamstwa i obrzucanie przeciwników błotem - dodał.
Sienkiewicz nie zgodził się też z dziennikarzem, że aktualne zarobki obecnych dyrektorów spółek publicznych są wysokie. Te, jak przypomniano, to ok. 30-40 tys. zł miesięcznie.
Zdaniem ministra, te osoby "wykonują swoją pracę" i mają taką wypłatę, jaką ustalono w kontrakcie. Następne dodał, że jest różnica między tymi osobami a Michałem Adamczykiem, który zarobił w TVP 1,3 mln.
Ogromne zarobki w TVP
Pod koniec grudnia poseł KO Joński ujawnił otrzymany od władz TVP dokument, z którego wynika, że Michał Adamczyk, dyrektor TAI, od 25 kwietnia do 31 grudnia w ramach umowy zarobił ponad 372 tys. zł oraz 1,127 mln zł w ramach prowadzonej działalności gospodarczej - łącznie niemal 1,5 mln zł.
Na tym jednak nie koniec Samuel Pereira, zastępca dyrektora TAI od 25 kwietnia zarobił 439 tys. zł. Marcin Tulicki łącznie ponad 713 tys. zł, a Rafał Kwiatkowski - ponad 366 tys. zł. Jarosław Olechowski, były szef TAI, zarobił w 2023 łącznie 1,4 mln zł.