We wtorek 26 marca poznańscy radni uchwalili plan dla terenu między ul. Garbary, Małe Garbary, św. Wojciecha i ul. Północną. To obszar tzw. Starej Rzeźni, który chce zrewitalizować i uzupełnić o nowe funkcje firma Vastint.
Sprawa wywołała kontrowersję, o czym donosi "Gazeta Wyborcza". Plan dotyczy najbliższego sąsiedztwa kościoła pw. św. Wojciech oraz pobliskiego klasztoru sióstr karmelitek. To zakon kontemplacyjny, zatem siostry na co dzień nie kontaktują się ze światem zewnętrznym.
Siostry zakonne nie życzą sobie sąsiadów
Nowy plan miejscowy zakłada nieco mniej gęstą zabudowę, niż zakładał właściciel remontowanej Starej Rzeźni. Powstaną tam m.in. nowoczesne bloki mieszkalne z punktami usługowymi, handlowymi i gastronomicznymi. Planowany jest też wysoki dom na działce sąsiadującej z klasztorem karmelitanek. Siostry domagały się zakazu zabudowy.
"Zakonnice, jak przekazywali Miejskiej Pracowni Urbanistycznej ich prawnicy, nie chciały mieć w sąsiedztwie domów, zwłaszcza tak wysokich, by ktoś z góry mógł zaglądać im do ogrodu" - wskazuje "Gazeta Wyborcza".
Ostatecznie miejscy urbaniści zaproponowali kompromis w postaci oddzielenie zabudowy od klasztoru pasem zieleni. W projekcie ma być też uwzględniony zapis zabraniający budowania od strony klasztoru balkonu oraz okien z wykuszami.
Radny z PiS broni sióstr
Karmelitanki sam chciały rozbudować klasztor. Ich racji bronił na posiedzeniu rady miasta radny Prawa i Sprawiedliwości (PiS). One chciały móc rozbudować klasztor, ale tylko dlatego, by się chronić przed wzrokiem innych, którzy będą im kiwać z okien i je podglądać, podczas gdy one modlą się o pomyślność naszego miasta - mówił Michał Grześ.
Ostatecznie uchwała została przyjęta większością głosów, choć Grześ podkreślał, że plan zagospodarowania terenów przyklasztornych został przygotowany, by "zrobić siostrom na złość".