Kawiarnia Taczak 20 o incydencie

W środę 3 kwietnia w mediach społecznościowych poznańskiej kawiarni Taczaka 20 pojawił nietypowy post. Właściciel Michał Marcinkowskipoinformował klientów o zmianach, które wejdą w życie już od najbliższego weekendu.

Wszystko za sprawą incydentu z ubiegłej soboty, o którym wspomina właściciel. Klienci mieli pojawić się w kawiarni tuż przed otwarciem, zamówić dwie kawy i blokować stolik do 12.30.

Reklama

"Byliśmy zawstydzeni, zabierając im puste szkło, zapytaliśmy czy możemy coś jeszcze podać (odpowiedź przecząca), kiedy przychodzili inni goście i pytali, czy mamy jakieś miejsca, rozkładaliśmy ręce, wszystko na oczach tej pracującej czy też uczącej się dwójki" – czytamy.

Właściciel zachowanie wspomnianej dwójki nazywa "brakiem gastro empatii". "Nigdy się tak nie zachowywaliśmy, prowadzać jakąś grę w uwolnienie stolika, zawsze liczyliśmy na niewerbalną komunikację - tym razem się nie udało" – podkreślił.

Zakaz pracy i nauki

W związku z tym kawiarnia Taczaka 20 zapowiedziała zmiany. "Od kwietnia w weekendy w naszej kawiarni nie ma opcji korzystania z komputerów, ipadów, rozkładania notatek, pracy czy nauki. Wiemy, że to brutalna decyzja, ale została ona wymuszona ostatnimi wydarzeniami. Taczaka 20 przestaje być weekendową świetlicą i biurem coworkingowym" – zapowiedziano.

Właściciel zaznacza, że kawiarnia musi opłacić rachunki i dać pracę innym. "W tygodniu nadal można do nas wbijać i pracować, ale liczymy na Waszą elastyczność i nie blokowanie miejsc osobom, które też chcą spędzić czas na Taczaka 20 niekoniecznie pracując" – dodano.