Termin podpisania przez prezydenta nowelizacji Prawa farmaceutycznego w sprawie tzw. tabletki "dzień po" mija w piątek.
We wtorek po południu prezydent Duda przyjął grupę posłanek Lewicy. Paprocka pytana była o wypowiedź szefowej klubu Lewicy Anny Marii Żukowskiej, która mówiła w mediach, że w czasie spotkania przekonywała prezydenta, że ustawa otwiera tylko dostęp do tabletki "dzień po" bez recepty, a wiek, który budził największe zastrzeżenie prezydenta nie jest zapisany w ustawie, a określi go rozporządzenie Ministra Zdrowia.
"Minister będzie miał dowolność"
Paprocka mówiła, że "kwestia wieku została przekazana do ustalenia w rozporządzeniu, ale projekt rozporządzenia jest dołączony do ustawy więc wiadomo, że chodzi o lat 15". - Co więcej, minister nie jest związany, może to być wiek również niższy - dodała. Chociaż, jej zdaniem, "trudno sobie to wyobrazić w kontekście przepisów karnych, które mówią o karalności współżycia do 15 roku życia". Paprocka powiedziała jednak, że "minister zdrowia będzie miał dowolność, co więcej może, a nie musi takie rozporządzenie wydać".
Prezydencka minister powiedziała, że "największą wątpliwość prezydenta budzi fakt, że może to dotyczyć osób poniżej 18 roku życia". A jak podkreśliła, "tu wchodzimy w konstytucyjne gwarancje ochrony zdrowia dzieci, prawa rodziców".
Ocena takiego rozwiązania zupełnie inaczej wygląda wobec osób pełnoletnich, a zupełnie inaczej wobec osób poniżej 18 roku życia, patrząc z perspektywy konstytucyjnych obowiązków rodziców i gwarancji dodatkowych, ale samej też kwestii psychologii i fizjologii dzieci - tłumaczyła.
Paprocka wyjaśniła, że "stanowisko prezydenta nie dotyczy tego, czy takie leki powinny być dostępne czy nie, tylko dla kogo i czy powinny być udostępnianie z udziałem rodziców i lekarza".
Dzisiaj pacjent poniżej 18. roku życia do lekarza musi iść z rodzicem, a zgoda lub współdecydowanie o zgodzie na zabieg zaczyna się od lat 16. Wcześniej decydują w stu procentach rodzice lub opiekunowie prawni - powiedziała.