Sposoby działania to jedynie przykłady zawierające się w ogólnym stwierdzeniu "doprowadza do obcowania bez czyjejś zgody" - dodał karnista.

W Senacie trwają prace nad zmianami w kodeksie karnym wprowadzającymi nową definicję zgwałcenia. Kluczowa zmiana zapisana została w art. 197 par. 1 kodeksu karnego nowelizacji. Według nowego przepisu, "kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15".

Za czyn ten ma grozić od dwóch do 15 lat pozbawienia wolności (obecnie to od dwóch do 12 lat).

Reklama

Podczas dyskusji nad projektem, którą w ub. tygodniu przeprowadziły senackie komisje: ustawodawcza oraz praw człowieka i praworządności, eksperci zgłosili liczne poprawki do nowelizacji.

Wśród wyrażonych wątpliwości (także poza komisją) znalazła się m.in. obawa, czy kluczowe dla nowelizacji zastrzeżenie "mimo braku jej zgody" odnosi się do wszystkich wymienionych w przepisie sytuacji ("Kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób"), czy wyłącznie do ostatniej w szeregu wymienionych, czyli "w inny sposób". Wątpliwości wynikają z braku przecinka w zdaniu przed sformułowaniem "mimo braku jej zgody".

Reklama

Nowa definicja gwałtu. Karnista: Zgwałcenie to brak zgody, a nie sposób działania

Prawnicy zwracają uwagę, że choć kwestią sporną jest jeden znak interpunkcyjny, to ocena konsekwencji jego obecności lub braku w nowelizowanym przepisie jest zagadnieniem złożonym.

Stwierdzenie, co wynika z istnienia lub braku przecinka będzie zależało od szeregu założeń dotyczących samej koncepcji zgwałcenia oraz tego, jak rozumieć zgodę lub brak zgody na kontakt seksualny - powiedział PAP dr hab. Mikołaj Małecki, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Według prawnika, aby odpowiedzieć na pytanie, czy przecinek jest, czy nie jest potrzebny i co on zmienia, należy przeanalizować dokładnie całą nowelizację i przyjąć szereg innych założeń prawnych dotyczących konstrukcji przepisów karnych. Taka analiza wymaga czasu i powinna odbyć się w procesie legislacyjnym przed uchwaleniem konkretnej wersji przepisu - podkreślił.

Dr hab. Małecki nie ma wątpliwości, że w nowej wersji przepisu określenie "mimo braku jej zgody" musi być odnoszone do "innego sposobu" działania sprawcy. Ale to oczywiście nie oznacza, że pozostałe formy oddziaływania na inną osobę mają miejsce za jej zgodą - takie twierdzenie byłoby wręcz absurdalne. Nowy przepis nie oznacza też, że udowadnianie braku zgody jest w przypadku przemocy, groźby czy podstępu nieistotne - podkreślił.

Jeden przecinek, wiele interpretacji. Eksperci spierają się o nowe prawo dotyczące gwałtu

Karnista zwrócił też uwagę, że postawienie przecinka przed określeniem "mimo braku jej zgody" wskazywałoby, że brak zgody musi być wykazywany w każdej sytuacji objętej paragrafem pierwszym.

Czyli oprócz przemocy trzeba by wykazać brak zgody, oprócz groźby trzeba by wykazać brak zgody i oprócz podstępu trzeba by wykazać brak zgody. Brak zgody byłby więc dodatkowym znamieniem, na co wskazywałby przecinek oddzielający cztery sposoby działania sprawcy od kwestii braku zgody na ich stosowanie. W mojej ocenie nie byłoby to do końca trafne rozwiązanie, ponieważ brak zgody jest kategorią ogólną, a przemoc, groźba, podstęp i ewentualnie inne sposoby działania sprawcy to jedynie przykłady działań o charakterze niekonsensualnym - powiedział karnista.

Wyjaśnił przy tym, że zgwałcenie polega na tym, że sprawca doprowadza kogoś do obcowania bez jego zgody i jest to czyn bezprawny niezależnie od sposobu działania sprawcy.

Nie może być więc przecinka między sposobem działania sprawcy a brakiem zgody, bo sposoby działania to jedynie przykłady zawierające się w ogólnym stwierdzeniu "doprowadza do obcowania bez czyjejś zgody" - doprecyzował prawnik.

Na etapie prac Sejmu Mikołaj Małecki proponował, by przepis brzmiał: "Zgwałceniem jest doprowadzanie do obcowania bez zgody innej osoby, a przemoc, groźba, podstęp, wykorzystanie niepoczytalności czy np. wykorzystanie krytycznego położenia innej osoby to jedynie przykłady bezprawnego wymuszenia kontaktu seksualnego".

Wyjaśnił PAP, że przy tak brzmiącym przepisie dowodziłoby się braku zgody, o którym może świadczyć, np. podstęp albo wykorzystanie stanu czyjejś choroby psychicznej, ale nie tylko. "Natomiast przepis uchwalony przez Sejm został oparty na nieco innej koncepcji i potrzeba czasu, by określić, w jaki sposób rozumieć nową regulację. Samo wstawienie lub usunięcie przecinka niewiele zmieni" - podkreślił ekspert.

Według wstępnych planów Senat ma zająć się projektem nowelizacji na najbliższym posiedzeniu, przewidzianym na 24-26 lipca.