Podczas konferencji prasowej po odprawie ze służbami w Kłodzku premier zaznaczył, że "sytuacja jest ciągle bardzo dramatyczna w wielu miejscach". - Najbardziej dramatyczna jest w Kotlinie Kłodzkiej, w powiecie kłodzkim, to jest Stronie Śląskie i Lądek - dodał.
Premier apeluje do mieszkańców
Premier powtórzył apel do mieszkańców, aby nie lekceważyć zagrożenia i nie odmawiać ewakuacji. Podkreślił, że zwlekanie z ewakuacją może spowodować niebezpieczeństwo nie tylko dla obywateli, ale też dla służb, które będą musiały przeprowadzać ewakuację później, w znacznie trudniejszych warunkach.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozuje w województwach dolnośląskim, opolskim, śląskim i małopolskim od czwartku do niedzieli sumę opadów sięgającą 150 litrów na metr kwadratowy, co może spowodować gwałtowne powodzie. W tych województwach obowiązuje ostrzeżenie przed intensywnymi opadami najwyższego - trzeciego stopnia. Największe opady deszczu prognozowane są w Kotlinie Kłodzkiej.
Tusk: mobilizujemy śmigłowce
– Mobilizujemy śmigłowce - do Wrocławia dociera pierwszy Black Hawk - poinformował premier Donald Tusk po odprawie służb w Kłodzku.
Dodał, że do dyspozycji będą także śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Mamy nadzieję, że nie będzie takich potrzeb, ale rzeczywiście chcemy być przygotowani także na taką ewentualność - powiedział.
Tusk poinformował, że na terenach objętych powodzią są przerwy w dostawach prądu. - Nie mamy w tej chwili możliwości wszystkich napraw tych awarii w tych miejscach, gdzie doszło do zalań. Straż w tej chwili organizuje dostawy agregatów, tam, gdzie to będzie niezbędne. Nie wszędzie ten prąd będzie dostępny - mówił.
– W wielu miejscach nie ma łączności, głównie telefonii komórkowej i internetu. Podjęliśmy decyzję o użyciu Starlinków, ale to też nie będzie powszechne. (...) To będzie podstawowa łączność, która powinna ułatwić akcje ratunkowe czy pomocowe, nie ma co się łudzić, że wszędzie natychmiast odzyskamy łączność - powiedział. - Telefony stacjonarne w wielu miejscach działają; korzystamy z tradycyjnych metod - dodał.
Premier Tusk: Nie żyje jedna osoba
– Mamy pierwszy stwierdzony zgon przez utonięcie, w powiecie kłodzkim - poinformował premier w czasie podczas niedzielnego briefingu w Kłodzku.
Premier pytany był m.in. o wprowadzenie możliwości przymusowej ewakuacji. - Bez pełnej synergii, współpracy i dobrej woli wszystkich zaangażowanych, w tym osób potrzebujących pomocy, żadne przymusy niczego nam nie dadzą - powiedział szef rządu.
Według niego trzeba dotrzeć do umysłów i do serc ludzi, żeby zrozumieli i pamiętali, że jeśli odmawiają ewakuacji to stwarzają poważne ryzyko nie tylko dla siebie, ale także dla służb. Jak wyjaśnił, gdy sytuacja staje się trudniejsza, wówczas ewentualna ewakuacja wymaga dużo więcej wysiłku.
–Natomiast nie wyobrażam sobie, żebyśmy używali środków przymusu bezpośredniego wobec ludzi. To by nie ułatwiło ani policji, ani straży pożarnej działań - powiedział.
–W powiecie kłodzkim 1600 osób ewakuowano, to są przede wszystkim takie lokalne ewakuacje, jak w Stroniu Śląskim ludzie przenoszą się do wyższych partii miasta - poinformował premier. - Spodziewamy się, że tych ewakuacji będzie dużo więcej - dodał.