"Wirtualna Polska" podała w sobotę, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości w oświadczeniu majątkowym posłanki KO Kingi Gajewskiej.
Zawiadomienie Mejzy inicjuje śledztwo
Rzecznik tej Prokuratury prok. Piotr Skiba wyjaśnił w czasie briefingu, że w październiku br. do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożone przez posła PiS Łukasza Mejzę.
Nieprawidłowości związane z nieruchomością w Błoniu
Pochyliliśmy się nad tym zawiadomieniem, 18 października wszczęte zostało śledztwo (...) chodzi o złożenie fałszywego oświadczenia majątkowego, w którym wskazywany jest majątek osobisty, jak i wspólny przez parlamentarzystów Rzeczypospolitej. Fałszywość tego oświadczenia miała polegać na zatajeniu prawdy, co do istotnych okoliczności posiadania nieruchomości w miejscowości Błonie pod Warszawą - powiedział prok. Skiba.
Wyjaśnił, że prokuratura bada, czy oświadczenie majątkowe złożone przez posłankę Gajewską "było zgodne z prawdą i jakie były okoliczności ewentualnego nie wskazania pewnych istotnych elementów majątku w tym zawiadomieniu".
Poinformował, że Gajewska została już przesłuchana w charakterze świadka. Zgromadziliśmy obszerną dokumentację zarówno z Kancelarii Sejmu, jak i od pani poseł, jest ona analizowana i nie wykluczamy, że będziemy musieli jeszcze przesłuchać kilka osób w tej sprawie. Natomiast to będzie uzależnione też od referenta tego postępowania - zaznaczył prok. Skiba.
Podkreślił, że postępowanie toczy się w sprawie, tzn., że nikt nie usłyszał zarzutów. Prokuratura - jak przekazał prok. Skiba - bada, jakie były okoliczności działań bądź zaniechań, które zostały zaznaczone w zawiadomieniu oraz czy oświadczenie majątkowe złożone zostało zgodnie z obowiązującymi w owym czasie przepisami i praktyką stosowaną przez posłów i senatorów.
Na pytanie, czy jest to jedyny element, który bada prokuratura, jeżeli chodzi o potencjalne nieprawidłowości w oświadczeniu, bo w doniesieniach medialnych pojawiła się również informacja o darowiźnie, która miała być przekazana przez męża posłanki Gajewskiej, Skiba odparł, że "jest to jedyny majątek, który był wskazywany w zawiadomieniu.
Jeśli w trakcie tego postępowania pojawią się inne nieprawidłowości, to będą one również rozpoznawane. Natomiast na chwilę wszczęcia tego postępowania dysponowaliśmy istotnymi zastrzeżeniami zawiadamiającego co do tego konkretnego składnika majątku, czyli nieruchomości w Błoniu, przy czym chcę zwrócić uwagę, że chodzi tutaj nie tylko o nieruchomość mieszkalną, ale i o grunt, na którym ta nieruchomość jest postawiona - podkreślił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Potencjalne konsekwencje prawne dla posłanki
Na pytanie, czy gdyby wykryto nieprawidłowości to, co może za to grozić, Skiba odparł, że kodeks karny przewiduje za to karę pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Nieprawidłowości w oświadczeniach Gajewskiej dotyczą domu w Błoniu, który posłanka otrzymała od rodziców w ramach darowizny w sierpniu 2023 roku. "Zgodnie z przepisami miała 30 dni na zgłoszenie tego faktu do rejestru korzyści prowadzonego przez marszałka Sejmu. Tymczasem zrobiła to dopiero po 392 dniach, już w obecnej kadencji parlamentu. To naruszenie art. 35a Ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, co może skutkować odpowiedzialnością karną" - wskazała "Wirtualna Polska".