Agenci CBA zatrzymali w czwartek byłego rzecznika prasowego prezydenta Dudy, Błażeja Spychalskiego (zgodził się na podawanie imienia i nazwiska oraz publikację wizerunku), od 2021 r. społecznego doradcę prezydenta. Prokuratura poinformowała później o przedstawieniu jemu oraz jego żonie zarzutów korupcyjnych, zarzutów związanych z posługiwaniem się poświadczającymi nieprawdę dokumentami oraz zarzutów oszustwa w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w działalności uczelni Collegium Humanum - Szkoły Głównej Menadżerskiej.
Prezydent pytany o tę sprawę na piątkowej konferencji prasowej podkreślił, iż jest zaskoczony, że doszło do takiej sytuacji. Rozumiem, że prokuratura prowadzi swoje czynności i dokonała przesłuchania, pan minister złożył wyjaśnienia - powiedział Duda. Prezydent zwrócił uwagę, że Spychalski ma obecnie status jego społecznego doradcy i pełni tę funkcję nieodpłatnie. I w ten sposób jest tylko związany z Kancelarią Prezydenta - dodał.
Duda o domniemaniu niewinności
Duda podkreślił, że czeka na to, w jaki sposób prokuratura będzie tę sprawę wyjaśniała i jakie będą dalsze jej decyzje. Na razie zdecydowałem wczoraj o tym, by zwrócić się do szefowej Kancelarii, do pani minister Małgorzaty Paprockiej, i moich współpracowników z kierownictwa, aby nie angażować pana Błażeja Spychalskiego w żadne działania, które w jakikolwiek sposób prowadziłyby do reprezentowania prezydenta Rzeczypospolitej czy to na jakichś uroczystościach, czy w jakichś wydarzeniach do czasu, dopóki ta sprawa nie będzie bardziej rozjaśniona, dopóki prokuratura nie pokaże, jakie w istocie zamierza podjąć decyzje - zaznaczył Duda.
Prezydent zwrócił uwagę, że prokuratura w tej chwili działa "i to jest jeszcze moment, kiedy absolutnie panu ministrowi przysługuje pełne domniemanie niewinności". I stwierdzenie dzisiaj, że jest czegokolwiek winien, byłoby absolutnie sprzeczne z obowiązującymi normami - ocenił Andrzej Duda.
Natomiast przyglądamy się temu bardzo uważnie i zachowujemy w tej sprawie ostrożność. Patrzymy też, jakich rzeczywiście działań te podejrzenia, czy te zarzuty, które są formułowane wobec pana Błażeja Spychalskiego, będą dotyczyły. Czy jest to rzeczywiście w jakikolwiek sposób związane z tym, co robił i czym się zajmował w Kancelarii Prezydenta - dodał prezydent.
Spychalski tłumaczy
PK wyjaśniła, że zatrzymanie Spychalskiego było uzasadnione koniecznością przeprowadzenia konfrontacji z innymi podejrzanymi. Aktualnie w toku śledztwa, we wszystkich jego wątkach, zarzuty przedstawiono łącznie 58 podejrzanym. Po złożeniu wyjaśnień, prokurator zastosował wobec Spychalskiego oraz jego żony wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci: poręczenia majątkowego w wysokości odpowiednio 100 tys. zł i 40 tys. zł, dozoru policji oraz zakazu kontaktowania się z określonymi osobami.
Spychalski w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że jeden z postawionych mu zarzutów polega na tym, że ze swoich pieniędzy prywatnych opłacił studia na Collegium Humanum.Z mojego prywatnego konta na konto uczelni. Podobno jest to jakaś korzyść. Drugi zarzut dotyczy tego, że pracując w Orlenie, używałem dyplomu i że niby to była podstawa mojego zatrudnienia- poinformował.
Spychalski podkreślił, że śledztwo objęte jest tajemnicą, a w sprawie wciąż toczy się postępowanie, poza ramy którego nie chciałby wykraczać. Wyraził jednak ubolewanie nad tym, w jaki sposób miał zostać potraktowany przez służby. Relacjonował, że świadkiem zatrzymania i przeszukania była czwórka z piątki jego dzieci, w tym najmłodsze, 2,5-letnie. Nigdy wcześniej nie było z nami kontaktu w tej sprawie. Oczywiście, w trakcie czynności zadeklarowaliśmy pełną współpracę - dodał.
Cztery zarzuty dla Spychalskiego
Prokurator przedstawił Spychalskiemu cztery zarzuty dotyczące wręczenia byłemu rektorowi Collegium Humanum, Pawłowi Cz., korzyści majątkowych oraz osobistych, a także obietnicy udzielenia korzyści osobistej w zamian za uzyskanie poświadczającego nieprawdę dokumentu w postaci świadectwa ukończenia przez podejrzanego oraz jego żonę studiów podyplomowych Executive Master of Business Administration bez ich faktycznego odbycia - podała PK.
Prokuratura wyjaśniła, że korzyści te polegały na dokonaniu wpłaty w kwotach 9500 zł i 7430 zł na rachunek Collegium Humanum, a także na udzieleniu obietnicy poparcia kandydatury Pawła Cz. na członka Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP oraz pomocy w uzyskaniu odznaczenia państwowego.
Nadto Spychalski udzielił Pawłowi Cz. korzyści osobistej w postaci poparcia imieniem Sekretarza Stanu w Kancelarii Prezydenta RP u Szefa Państwowego Inspektoratu Nadzoru Jakości Edukacji przy Gabinecie Ministrów Republiki Uzbekistanu i u ambasadora tej Republiki akredytacji na prowadzenie filii Collegium Humanum w Uzbekistanie. Jest on podejrzany jest również o to, że starając się o zatrudnienie w spółce Orlen S.A., posłużył się poświadczającym nieprawdę dokumentem potwierdzającym ukończenie studiów podyplomowych Executive Master of Business Administration.
Spychalski jest od 2004 roku członkiem Prawa i Sprawiedliwości. W 2018 został powołany na stanowisko sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta oraz na rzecznika prasowego prezydenta. We wrześniu 2021 zakończył pracę na tych stanowiskach i jednocześnie z dniem 1 października tego samego roku został doradcą społecznym prezydenta. Był też doradcą zarządu PKN Orlen, a także wiceprezesem Gaz-System.
Afera Collegium Humanum
Prywatna uczelnia Collegium Humanum oferowała szybkie kursy MBA i inne programy ułatwiające zdobywanie dyplomów często wykorzystywanych do awansu w strukturach spółek Skarbu Państwa. Część z tych dyplomów wystawiała bez odpowiedniego procesu edukacyjnego, a ich wiarygodność miały zapewniać współpracujące uczelnie zagraniczne, które w rzeczywistości nie miały do tego uprawnień. CBA dotychczas zatrzymała kilkadziesiąt osób związanych z nieprawidłowościami w Collegium Humanum.
Zarzuty w tym śledztwie usłyszeli już m.in.: b. europoseł PiS Karol Karski i prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.