W środę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Mimo że - zgodnie z zapowiedziami organizatorów - miał być zmotoryzowany - wielu uczestników brało w nim udział pieszo. Podczas Marszu doszło do zamieszek; policja informowała m.in., że na rondzie de Gaulle'a w stronę policjantów poleciały kamienie i race. KSP informowała, że zgromadzenie pieszych jest nielegalne.

Reklama

Jak poinformował dziennikarzy nadkom. Sylwester Marczak, "łącznie wczoraj zatrzymano ponad 300 osób". 270 przypadków, to są zatrzymania prewencyjne, a zatem takie zatrzymania, po których osoby po wykonaniu czynności zostały po prostu zwolnione - przekazał.

Mamy ponad 40 zdarzeń o charakterze przestępstwa, zatrzymano już 36 osób w tych sprawach. Mówimy m.in. o: naruszeniu nietykalności cielesnej, o czynnym udziale w zbiegowisku, o znieważeniu policjanta, o kradzieży, o zabezpieczeniu narkotyków u kilkunastu osób, ale mamy też zabezpieczone ponad 100 różnego rodzaju produktów pirotechnicznych - poinformował rzecznik KSP.

Dodał, że zabezpieczono także "pałki teleskopowe, jeden paralizator". Zabezpieczona jest również broń, która zostanie poddana analizie ze strony biegłego pod kątem tego, o jakim charakterze broni mówimy. Dopiero na podstawie tej opinii biegłego będziemy podejmować dalsze decyzje w kontekście postępowania konkretnie w tej sprawie - zaznaczył.

Rzecznik stołecznej policji zastrzegł, że trwają postępowania związane z przestępstwami, do których doszło podczas czwartkowego marszu, i liczba zatrzymanych osób może się zwiększyć.

Jeśli mówimy o kolejnych liczbach, to mówimy o osobach ukaranych mandatami. To jest ponad 260 mandatów karnych, 420 wniosków o ukaranie do sądu, ponad 700 osób wylegitymowanych - powiedział ponadto Marczak. Natomiast w związku z naruszeniami obostrzeń związanych z pandemią - jak dodał rzecznik KSP - 655 notatek zostanie przekazanych do sanepidu.

Rzecznik KSP przekazał też, że 35 policjantów zostało rannych podczas Marszu Niepodległości. Mamy urazy kręgosłupa wśród policjantów, urazy głowy, mamy złamaną rękę. W tej chwili jeszcze trzy osoby przebywają w szpitalu z uwagi na stan, w którym się znajdują. To pokazuje tak naprawdę podejście części osób, które brały udział we wczorajszych wydarzeniach - mówił w Marczak.

Reklama

Podczas czwartkowej konferencji prasowej zwracał, także uwagę, że taktyka policji nie uległa zmianie w kontekście działań poszczególnych osób biorących udział w protestach, zgromadzeniach, które odbywały się w ostatnim czasie.

Gdy mamy do czynienia z sytuacją, gdzie jest agresja kierowana wobec policjantów, agresja wobec mienia, mamy do czynienia z reakcją policjantów. Te działania, które wczoraj były prowadzone przez policjantów nie zmieniły się w żaden sposób; one były takie same w przypadku agresji podczas wczorajszych wydarzeń, podczas protestów przedsiębiorców, podczas protestu kobiet - zapewniał.

Marczak poinformował, że liczba rac i niebezpiecznych przedmiotów, które były rzucane w kierunku policjantów podczas środowego marszu stanowiła realne zagrożenie dla życia i zdrowia tych policjantów. To jest tak naprawdę podstawa wszelkiego działania policjantów - podkreślił.

Rzecznik KSP odniósł się także do sprawy fotoreportera "Tygodnika Solidarność" Tomasza Gutrego, który został postrzelony podczas marszu. Wydział kontroli policji od wczoraj prowadzi działania mające na celu wyjaśnienie, w jaki sposób doszło do zranienia fotoreportera – poinformował Marczak.

Dodał, że bardzo często tam, gdzie są używane środki przymusu bezpośredniego, pojawiają się takie sytuacje. Między linią policjantów, a osób protestujących pojawiają się dziennikarze, fotoreporterzy (…), ale niestety mogą się zdarzyć takie sytuacje, że część osób może odnieść obrażenia – powiedział Marczak.

Wyraził współczucie dla poszkodowanego reportera. Szczególnie przykro jest nam z powodu wczorajszego wydarzenia związanego z jednym fotoreporterów, który doznał obrażeń, dlatego od wczoraj ta sprawa jest wyjaśniana z polecenia komendanta stołecznego policji - powiedział.

Marczak podczas briefingu prasowego pytany był też m.in., czy trwa identyfikacja osób, które agresywnie zachowywały się podczas Marszu, odparł: Dokładnie tak. Z naszej strony cały czas analizowane są materiały, te pierwsze materiały pojawią się już dziś na naszej stronie internetowej - komendy stołecznej, jak również Komendy Rejonowej Policji Warszawa 1. Będziemy się starali, by systematycznie te materiały się pojawiały, być może w lepszej jeszcze jakości - powiedział rzecznik KSP.

Jeżeli ktoś posiada materiały, które w ocenie państwa stanowią naruszenie, ale nawet jeśli macie wątpliwość, że mogą niekoniecznie stanowić, warto je przesłać. My to przeanalizujemy, w przypadku stwierdzenia, że mamy do czynienia z czynem zabronionym, oczywiście będziemy podejmować działania z naszej strony - zaznaczył.

Dziennikarze pytali również Marczaka m.in. o to, czy znana jest dokładna liczba osób, które odniosły obrażenia podczas Marszu. Rzecznik KSP odparł, że pełna liczba nie będzie znana, bo duża część osób, które doznały obrażeń - na skutek chociażby działania środków przymusu bezpośredniego ze strony policjantów - zrobi wszystko, by policjanci nie dowiedzieli się o tym.

Bo (są) to osoby, które brały udział chociażby w czynnym zbiegowisku, agresywnie zachowywały się wobec policjantów, więc na pewno prawdziwej liczby nie jesteśmy w stanie podać i nikt nie jest w stanie jej podać - powiedział. Jak dodał, część osób w takich sytuacjach decyduje się na skorzystanie z pomocy medycznej "poza obszarem działania policji".