List metropolity szczecińsko-kamieńskiego do prowincjała dominikanów

Przewielebny Ojcze Prowincjale

Wobec zaistniałej sytuacji, powstałej w wyniku publikacji zamieszczonej w "Gazecie Wyborczej" z dnia 10 marca br. pt. "Ukryty grzech Kościoła" oraz po emisji, wieczorem tego samego dnia, programu pt. "Kropka nad i", w których to o. Marcin Mogielski OP występuje jako rzecznik rzekomo pokrzywdzonych chłopców, jestem zmuszony, tym oficjalnym pismem, zapytać Ojca Prowincjała czy Ojciec Prowincjał był konsultowany w tej sprawie i czy działanie o. Marcina Mogielskiego OP uzyskało aprobatę Ojca Prowincjała?

Nie dopuszczając do siebie myśli, że to wszystko odbyło się za zgodą Ojca Prowincjała, muszę zwrócić się z prośbą o interwencję w tej sprawie i pouczenie o. Marcina Mogielskiego OP o drogach właściwych Kościołowi w załatwianiu takowych spraw. Nie chcę wierzyć, że zakonnik ten w czasie swojej formacji nie dowiedział się, iż nawet w przypadku - jak mnie o to posądza - opieszałości działań Kościoła partykularnego, istnieje zawsze, i to dla każdego wiernego, zarówno duchownego, jak i świeckiego, możliwość odniesienia się do Stolicy Apostolskiej.

Reklama

Niestety o. Marcin Mogielski OP nie uczynił tego. Pragnę nadmienić Ojcu Prowincjałowi, że od 2003 roku jestem w kontakcie ze Stolicą Apostolską. Efektem jest prowadzony od sierpnia 2007 r., naturalnie "sub secreto", proces karny, który zmierza ku końcowemu werdyktowi. Boli mnie to, że na skutek nie do końca przemyślanego działania o. Marcina Mogielskiego OP, w wypowiedzi pani redaktor prowadzącej program "Kropka nad i" został poddany w wątpliwość autorytet Stolicy Apostolskiej, która jakoby nie chciała zajmować się tą sprawą.

Na koniec nie mogę nie zadać pytania, jakiemu dobru służyło to całe zamieszanie wywołane w mediach przez o. Marcina Mogielskiego OP? Nie mogę go znaleźć. Nie chcę i nie mogę wyrokować o zakończeniu postępowania kanonicznego. Prowadzi go niezawisły Trybunał Kościelny. Przypuszczam, że także Stolica Apostolska będzie wypowiadała się w tej sprawie. Do tej pory można było prowadzić proces w atmosferze spokoju i bez pośpiechu, koniecznych przy rozwiązaniu tego rodzaju spraw. Po wystąpieniu o. Marcina Mogielskiego OP atmosfera się zmieniła, a nawet niektórzy, także osoby publiczne, wydały wyrok.

Oczekując odpowiedzi, pozdrawiam in Christo.

Reklama

Arcybiskup Metropolita Szczecińsko-Kamieński

Odpowiedź o. Marcina Mogielskiego

Prowincjał dominikanów wiedział o tym, że podejmę działania w sprawie molestowanych chłopców i ujawnię ich zeznania mediom. Zgodził się na mój kontakt z "Gazetą Wyborczą".

Całkowicie podtrzymuje swoją opinię, że działania arcybiskupów archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej w tej sprawie były opieszałe. Sąd biskupi w Szczecinie nigdy mnie nie wezwał na przesłuchanie. Dlaczego?

Nigdy w życiu nie poddawałem w wątpliwość autorytetu Stolicy Apostolskiej. Nigdy nie wypowiadałem się na temat jej działań w tej sprawie, bo nawet o nich nie wiedziałem.

Moje działania i ujawnienie całej sprawy w mediach służyło dobru młodzieży, dobru ofiar i dobru Kościoła. Kościół powinien troszczyć się o ludzi i przede wszystkim dać im wsparcie, a do tej pary żadna z ofiar takiego wsparcia nie otrzymała. Nikt się ofiarami nie zajął, nikt z Kościoła im nie pomógł, nie zaproponował terapii, czy jakiejkolwiek pomocy.

Według mnie obecnie jedyna droga na rozwiązanie problemu to zajęcie się nią przez prokuraturę, sąd biskupi niczego nie wyjaśni.

Gowin: Tej sprawy nie dało się inaczej rozwiązać

Bogumił Łoziński: Abp Zygmunt Kamiński zarzuca o. Marcinowi Mogielskiemu, że ujawnienie przez niego oskarżeń o molestowanie chłopców przez ks. Andrzeja nie służy dobru. Czy zgadza się pan z tą opinią?

Jarosław Gowin: Odnoszę się z szacunkiem do wszystkiego co w tej sprawie zrobił o. Mogielski. Jestem przekonany, że kierowała nim wyłącznie troska o ludzi pokrzywdzonych i dobro Kościoła. A dobro Kościoła wymaga trzymania się prawdy. Jednak w tej konkretnej sprawie można było jeszcze wstrzymać się z publikacją prasową i poczekać na wyrok sądu biskupiego.

Czy formułowane przez o. Mogielskiego zarzuty, że Kościół w archidiecezji szczecińskiej był opieszały w rozwiązywaniu tej sprawy, są słuszne?

Jeżeli sprawy nie rozwiązano od 13 lat to odpowiedź jest oczywista. Tak - słuszne.

Czy w wypowiedziach o. Mogielskiego dostrzega pan jakiś atak na Stolicę Apostolską?

Nie śledziłem wszystkich jego wystąpień, ale w tych, które słyszałem i czytałem, nie znalazłem żadnych krytycznych akcentów wobec Stolicy Apostolskiej.

Czy ten list abp Kamińskiego do prowincjała dominikanów jest dla pana zaskoczeniem?

Nie jestem zaskoczony w tym sensie, że mam świadomość, że ta sprawa sprawia księdzu arcybiskupowi mnóstwo cierpienia. Zachowuję jednak nadzieję, że sąd biskupi w Szczecinie spełni swoje zadanie.

*Jarosław Gowin jest posłem Platformy Obywatelskiej, interweniował u abp Kamińskiego w sprawie molestowania chłopców przez ks. Andrzeja