Ustrój


Jadwiga Staniszkis, socjolog: W części dotyczącej kwestii ustrojowych nowy program Platformy Obywatelskiej nie wykracza raczej poza ogólniki. Zaznaczone są pewne tendencje (np. decentralizacja), ale na poziomie konkretów omówiona jest właściwie tylko kwestia przyszłego statutu Senatu.

To postulaty, w których obserwujemy raczej odchodzenie od korporatyzmu, bo większość prawnych rozstrzygnięć interesujących korporacje jest regulowanych na poziomie Unii i OECD. Brakuje postulatu likwidacji powiatów, które są coraz bardziej zbędne, choćby w świetle przygotowywanych zmian w służbie zdrowia polegających na dalszej deetatyzacji i regulowaniu przez oddolną konkurencję firm ubezpieczeniowych.

Brakuje mi też w programie Platformy Obywatelskiej czytelnego odniesienia do problematyki służby cywilnej. W tej chwili istnieje tzw. rezerwa kadrowa, która może pójść bądź w kierunku dalszego upartyjniania państwa, bądź stanowić nowoczesne rozwiązanie pracy zespołowej nastawionej na zadania i ograniczającej resortowe myślenie. To, w jakim kierunku pójdzie administracja, zależy od dodatkowych rozwiązań instytucjonalnych i tu widzę miejsce dla inicjatywy Platformy.

W programie PO nie widać jednak, iż jej liderzy zdają sobie sprawę z zagrożeń wprowadzonych przez nowe rozwiązania co do służby cywilnej. Cenne w programie jest za to podkreślanie nienaruszalności trójpodziału władzy.

Brakuje mi jeszcze problemu europeizacji administracji państwowej: chodzi o stworzenie kanałów komunikacji zwiększających kompatybilność administracji krajowej i unijnej. Jest to konieczne, aby mieć realny wpływ na tworzenie procedur wewnątrz UE. Wydaje się, że PO, podobnie jak PiS, przecenia politykę, nie doceniając zarządzania publicznego. A w tym ostatnim leży dzisiaj władza.

Brakuje wreszcie zastanowienia się, jak instytucjonalnie rozwiązać płaszczyznę spotkania hierarchii i sieci, gdzie chodzi o współpracę poprzez wpływanie na warunki brzegowe działania sieci, a nie o bezpośrednią kontrolę. To jest dzisiaj kluczowy problem nowoczesnej administracji państwowej.

Myślę, że w tym rozdziale programu PO brakuje naprawdę przejrzystych propozycji rozwiązań strukturalnych i ustrojowych - a ogólniki zastępują momentami rzeczywiste merytoryczne propozycje.


Polityka zagraniczna

Zdzisław Najder, publicysta: Program Platformy dotyczący polityki zagranicznej jest moim zdaniem w miarę pełny i przejrzysty. Wyznacza bardzo konkretny kierunek: głębszej integracji z Unią Europejską na płaszczyźnie politycznej (czemu jest niechętny obecny rząd) i na płaszczyźnie gospodarczej. Platforma na szczęście nie chce już umierać za Niceę i jest świadoma potrzeby szybkiego uchwalenia nowego traktatu.

Podkreśla wagę zacieśniania więzi instytucjonalnych i potrzebę wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Jasno mówi także o powołaniu unijnego ministra spraw zagranicznych. Wszystko to są ważne i dobre propozycje.

Współpraca w ramach Unii jest dla Polski sprawą fundamentalną, a my jeszcze się nie przyzwyczailiśmy, że nasz głos i wpływ będzie znacznie ważniejszy i silniejszy, jeżeli będziemy działać razem poprzez wspólne instytucje. Tego rodzaju współpraca umocniłaby nas i dała możliwość stawienia czoła wyzwaniom, którym sami nie sprostamy. Dotyczy to również naszej polityki wobec Białorusi i Ukrainy: może się ona stać skuteczna, jeżeli włączy się do niej cała Unia.

Cieszę się także, że zauważono problem Polaków wyjeżdżających za granicę. Tym Polakom należy stworzyć infrastrukturę pozwalającą zachować tożsamość narodową - to olbrzymie wyzwanie dla Ministerstw Edukacji Narodowej i Spraw Zagranicznych.

Trzeba zadbać, żeby tych Polaków i ich dzieci nie stracić na zawsze. Na razie jednak nie powstał żaden plan, jak rozwiązać ten problem. Widzę oczywiście w tym programie pewne niedociągnięcia. Chwilami pojawiają się drętwa mowa i sztampowe ogólniki. Zbyt pobieżnie przechodzi się nad sprawą stosunków z Niemcami, którzy przecież są naszym najważniejszym partnerem nie tylko handlowym, ale i politycznym. A te stosunki są teraz nie najlepsze.

Nie chodzi o to, by Niemcom ustępować, ale aby z nimi codziennie rozmawiać, to zadanie strategiczne. W programie zabrakło też konkretów dotyczących naszych warunków co do budowy tarczy antyrakietowej: czy PO jest zdania, że powinna ona wejść do struktur natowskich i unijnych?


Finanse

Andrzej Sadowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha: Propozycje gospodarcze i podatkowe zawarte w nowym programie Platformy Obywatelskiej nie wnoszą nic nowego do debaty o naprawie finansów polskiego państwa i ewentualnych reformach gospodarczych. Co więcej - zawierają postulaty miejscami nieadekwatne do polskich warunków, a nawet przestarzałe. To zresztą treści, co do których istnieje w tej chwili pozorna zgoda w polskiej polityce - powszechnie uznawany jest fakt, że trzeba obniżać koszty pracy, redukować podatki, usprawniać finanse publiczne i stwarzać bodźce dla rozwoju polskiej gospodarki.

Rzecz jednak w tym, że właściwie od czasów Mieczysława Rakowskiego nikt w Polsce nie stworzył rozwiązań legislacyjnych, które rzeczywiście otwierałyby pole wolności gospodarczej. Propozycji takich konkretnych rozwiązań nie zawiera także nowy program PO. Dlatego muszę przyznać, że jestem nieco nim rozczarowany.

Brakuje mi też merytorycznych uzasadnień dla poszczególnych punktów tego programu. Nie mam na przykład pojęcia, dlaczego stawka podatku liniowego miałaby wynosić akurat 15 proc.? A dlaczego nie 10 albo 14? Czemu nie ma w programie PO propozycji rezygnacji z deklaracji podatkowej? Przecież sama idea podatku liniowego zakłada, że deklaracja staje się zbędna - podatek w równej wysokości pobierany jest co miesiąc z wynagrodzenia, a żadne ulgi ani odliczenia nie obowiązują. Nie ma więc czego deklarować.

Tymczasem eksperci programowi PO zdają się tego nie zauważać. Tego typu niejasności i nieścisłości mogą więc świadczyć o tym, że nie przyłożyli się oni odpowiednio do lektur dotyczących interesujących ich zagadnień.


Medycyna

Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej: Program Platformy Obywatelskiej w zakresie służby zdrowia wydaje się zmierzać w bardzo dobrym kierunku. Sądzę, że miejscami może mu jednak brakować konsekwencji. Sama idea stworzenia trójfilarowego systemu finansowania usług medycznych może być bardzo dobrym rozwiązaniem. Przekształcenie NFZ w trzy instytucje może być jednak działaniem pozornym, jeśli ta jedna, która będzie nadal nadzorować państwowy filar opieki zdrowotnej, zachowa wszystkie wady swojego poprzednika.

Zastanawia mnie też zapis o współfinansowaniu leczenia przez pacjentów - zawiera on formułę o tym, że osoby o najniższych dochodach byłyby z tego obowiązku zwolnione. Nie ma jednak odpowiedzi na pytanie, kto wówczas pokrywałby koszt tego współfinansowania - czy czasem nie instytucje zdrowia publicznego?

Generalnie jednak zdrowotne propozycje PO zdają się być dobrze przemyślane. Brakuje mi w nich tylko jednego. Otóż - niezależnie od tego, jak dobrze i racjonalnie zorganizujemy system finansowania opieki medycznej – sytuacja naszej służby zdrowia nie poprawi się, dopóki znacząco nie wzrosną na nie nakłady budżetowe. Bo choćby nawet powstał u nas najbardziej wydajny system opieki medycznej świata, to przy dzisiejszych środkach finansowych i tak nie sprosta on stojącym przed nim zadaniom. Program PO nie zawiera zaś zdecydowanej zapowiedzi poprawy tej sytuacji.


Polityka socjalna

Jan Rulewski, działacz opozycji demokratycznej w okresie PRL:
Platforma ma rację, że właściwie wszystko w naszym kraju wymaga naprawy, jakieś nowej reformy. W nowym programie socjalnym PO brakuje jednak idei przewodniej. Dlatego ma on charakter raczej polityczny niż merytoryczny. Platforma skłania się jak zawsze w stronę swojej klienteli wyborczej, czyli klasy wyższej. Nie widzę w jej programie w ogóle idei solidarności - która zawiera się w dychotomii dialogu i partycypacji. Nie widzę bowiem w założeniach tego programu ewentualnej partycypacji ze strony przedsiębiorców.

Polskie kodeksy pracy są przestarzałe, wymagają uelastycznienia, wymagają rozbudowy umów społecznych. Ale sama konstrukcja kodeksu pracy ma bronić pracownika - to jest z góry założone. Nie widzę zaś, co w zamian za rezygnację z pewnych przywilejów mieliby otrzymać przy realizacji postulatów Platformy pracownicy. Według PO mają oni tylko pomagać pracodawcy uzyskać wyższe dochody.

To jest jednak nadal język roszczeniowy wobec państwa, choć w mniejszym stopniu niż język PiS-u. Mówi się o obniżeniu wieku emerytalnego. Tak naprawdę trzeba będzie wypychać ludzi do emerytury, a nie tak jak to jest obecnie.

Polityka rodzinna nie może się opierać tylko na wytwarzaniu popytu na narodziny. Powinna mieć charakter trwały - tego zaś w propozycji PO nie widać. Nie widać żadnych rozwiązań dla pracujących kobiet, brak też pogłębionej analizy polskiej sytuacji społecznej.
To, co w zakresie polityki socjalnej przedstawiła Platforma Obywatelska, to nie jest rewolucyjny program. To raczej przejaw zwykłego pragmatyzmu wynikłego z obserwacji ludzkich zachowań. Zarazem zaś próba pokazania ze strony PO, że my możemy coś zrobić inaczej. Wszystko to wygląda jak postulaty pozbierane z gazetowych felietonów bez wskazania dróg ich realizacji.


























































Reklama