Zagraniczne koncerny będą się bowiem domagać, aby objąć je identyczną stawką, jaką wynegocjowało sobie PGNiG w przypadku gazu konwencjonalnego – 2,5 proc. wartości wydobytego paliwa. To dziesięciokrotnie mniej niż np. w Norwegii.
– Konieczna jest szybka zmiana przepisów – przyznaje Piotr Woźniak, były minister gospodarki, przewodniczący rady europejskiej agencji energetycznej ACER. Jeżeli prawo się nie zmieni, firmy wysokość opłat za wydobycie gazu łupkowego będą negocjowały bezpośrednio z ministrem gospodarki. To sytuacja korupcjogenna i stawiająca Polskę w trudnej sytuacji prawnej. Ustalenie opłat na poziomie wyższym, niż teraz płaci PGNiG, może być uznane za nierówne traktowanie podmiotów. A pozostawienie opłat na poziomie 2,5 proc. pozbawiłoby Polskę poważnych zysków z eksploatacji.