Anna Fotyga podkreśla, że w czasach rządów PiS władze w Polsce ostrzegały przed zagrożeniem ze strony Rosji. - Informowaliśmy o tym, robiąc to stosunkowo łagodnie, chociaż i tak spotkaliśmy się wówczas z poważną krytyką - mówiła była szefowa MSZ. I przypominała wojnę w Gruzji, ale także sprawę nałożonego na Polskę w 2005 roku embarga na mięso.

Reklama

Rosja stosuje bardzo konsekwentną politykę. Od 2007 roku jest sprawą zupełnie oczywistą, że próbuje odzyskać wpływy w swojej starej strefie wpływów. I robi to bardzo konsekwentnie, oddziałując na politykę zarówno naszych partnerów w wielkich demokracjach Zachodu, jak i na naszą wewnętrzną scenę polityczną - przekonywała Fotyga.

Jej zdaniem żadnym zaskoczeniem nie jest również sytuacja, w której Władimir Putin mówi, że może ot tak sobie strzelić atomem.

- Wydaje mi się, że Rosja jest wbrew pozorom państwem polityki "racjonalnej" w tym sensie, że jeżeli dostrzega stały i konsekwentny opór, taki który ma duże grono sprzymierzeńców, siłę argumentacji nie do odrzucenia (...), to się wycofuje. Nie znam innego doświadczenia niż takie - podkreślała Fotyga. I dodawała, że choć wszyscy chcą widzieć Moskwę w roli partnera do rozmów, to musi się ona nauczyć reguł świata zachodniego.

Wspominając sprawę rosyjskiego embarga na polskie mięso, którym w efekcie zajęła się Unia Europejska, europosłanka PiS przyznała, że jej zdaniem dziś w Brukseli jest mniej solidarności. - A zasada solidarności stanowić może ogromną siłę Unii Europejskiej - podkreśliła.

Pytana o to, czy jej zdaniem NATO będzie w stanie obronić Polskę, odparła, że powinniśmy w głównej mierze liczyć na siebie. - Powinniśmy być państwem, w którym społeczeństwo świadomie godzi się na ponoszenie poważnych wydatków na to, by zwiększyć naszą obronność, na modernizację armii, na ćwiczenia, na szkolenia młodych ludzi - wyliczała, podkreślając, że młode pokolenie Polaków nie miało do czynienia z bronią, nie brało udziału w szkoleniach, które są standardem np. w Skandynawii.

Reklama

Stąd jednak jest już krok do stwierdzenia potrzeby przywrócenia poboru. - Ja nie mówię, że pobór, ale szkolenia obronne, obrona cywilna, terytorialna - dodała. Jej zdaniem również rozwój przemysłu obronnego, poza zwiększaniem uzbrojenia kraju, mógłby być jednym z elementów pobudzania gospodarki Europy.

- Nasze granice płoną, a nie jesteśmy otoczeni pasem bezpiecznych państw, państw praworządnych - dodała.

Zobacz całą rozmowę Dominiki Ćosić z Anną Fotygą:

Trwa ładowanie wpisu