Tradycyjnie, to sprawy codzienne, jak bezpieczeństwo i sytuacja ekonomiczna, mają największy wpływ na wybory w Stanach Zjednoczonych. Tym razem jednak wyborcy mogą większą uwagę zwrócić na stanowisko kandydatów wobec konfliktów międzynarodowych, w szczególności wojen na Bliskim Wschodzie i wojny w Ukrainie.

Reklama

Harris vs. Trump. Czy wizja polityki zagranicznej przesądzi o wyborach w USA?

Ekspert ds. Bliskiego Wschodu, Gregory Aftandilian, wskazuje, że stosunek kandydatów do tych konfliktów może przeważyć w tzw. stanach swingowych, kluczowych dla wyniku wyborów. Pomimo, że zarówno Trump, jak i Harris nie poświęcili w kampanii wiele uwagi polityce zagranicznej, wyborcy dostrzegają różnice w ich podejściu do tych kwestii.

Przyszły prezydent USA będzie musiał zmierzyć się nie tylko z bieżącymi konfliktami, ale także ze zmianami na globalnej scenie, zwłaszcza zacieśniającymi się relacjami między reżimami autokratycznymi.

Izolacjonizm czy multilateralizm? Wybory prezydenckie w USA a przyszłość polityki zagranicznej

"El País" przewiduje, że w zależności od wyniku wyborów, polityka zagraniczna USA przybierze kierunek republikańskiego izolacjonizmu lub demokratycznego multilateralizmu. Kataloński dziennik „La Vanguardia” z kolei zauważa, że kraj jest głęboko podzielony, a społeczeństwo zmuszone do jasnego opowiedzenia się po jednej ze stron.

Obserwuj kanał Dziennik.pl na WhatsAppie

Źródło: PAP, "El País"