Marek Migalski na blogu w Onet.pl pisze, że ojciec Tadeusz Rydzyk postawił żądania dotyczące kształtu list wyborczych Prawa i Sprawiedliwości.

"Ks. Tadeusz Rydzyk miał zażądać dla swoich ludzi od Jarosława Kaczyńskiego połowy <jedynek> i połowy <dwójek>. To by oznaczało, że przyszła reprezentacja PiS w Sejmie będzie już całkowicie w rękach <ziobraków> i <rydzy>" - ocenia europoseł.

Reklama

Migalski diagnoz że Jarosław Kaczyński będzie musiał się ugiąć pod naciskiem zakonnika.

"Czy prezes może oprzeć się żądaniom redemptorysty z Torunia? W chwili obecnej- nie za bardzo. Bo kiedy partia szła do zwycięstwa, łatwo przekraczała 30% poparcia społecznego, miała perspektywy zdobycia władzy, o. Dyrektor musiał na nią głosować i dogadywać się z Kaczyńskim. Dzisiaj, kiedy realne wybory pokazują poparcie na poziomie 23%, gdy porzuciło się starania o pozyskanie elektoratu centrowego, gdy nie ma się szans na dojście do władzy, rola Radia Maryja i TV Trwam niepomiernie wzrosła" - przewiduje były politolog.

Reklama

Według Migalskiego, szef Radia Maryja zna swoją siłę i dlatego nie cofnie się przed stawianiem ultimatum.

"Te media stają się jedynymi środkami kontaktuz wyborcą, jedynymi kanałamikomunikacji (zwłaszcza po oddaniu władzy w mediach publicznych). I dlatego ks. Rydzyk może dzisiaj eskalować swoje żądania i szantażować prezesa PiS.Do tego doszło" - pisze Migalski.

Według europosła, to wszystko wina porzucenia spokojnej i rzeczowej retoryki PiS z kampanii prezydenckiej.