Wszczęcie śledztwa potwierdził w rozmowie ze stołeczną "Gazetą Wyborczą" rzecznik prokuratury Warszawa-Praga Łukasz Łapczyński. - Potwierdzam, prowadzimy śledztwo w tej sprawie - powiedział.

Reklama

Jak podał Onet, zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa związanego z nieprawidłowościami przy tworzeniu planu zagospodarowania przestrzennego tego terenu złożył w ub. roku stołeczny radny Jan Śpiewak, działacz stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.

Śledztwo - jak podaje Onet - prowadzone jest w sprawie przyjęcia w nieustalonym miejscu w 2008 r. korzyści majątkowej znacznej wartości w postaci pieniędzy w kwocie 2,5 mln zł przez funkcjonariusza publicznego w osobie prezydent m.st. Warszawy lub jej zastępcy w związku z pełnieniem przezeń funkcji publicznej, w zamian za zaniechanie realizacji czynności służbowej. Zaniechanie to miało polegać na czasowym powstrzymaniu się od skorzystania z ustawowej kompetencji do wystąpienia z wnioskiem do rady m.st. Warszawy o podjęcie uchwały o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu ogrodów działkowych przy Saskiej Kępie w rejonie ul. Kinowej, al. Stanów Zjednoczonych oraz al. Waszyngtona w Warszawie.

Reklama

W ocenie Jana Śpiewka - z którym rozmawiał Onet - to jeden z największych przekrętów reprywatyzacyjnych w Warszawie. Według niego miasto nie tylko nie broniło swojego interesu, ale w sądach argumentowało, że trzeba ten grunt oddać deweloperowi (chciał on w tym miejscu zbudować osiedle mieszkaniowe).

Reklama

"Przykrycie kompromitacji PiS w stolicy"

- Decyzję o zwrocie "ogródków Waszyngtona" reaktywowanej spółce podjęto z up. Lecha Kaczyńskiego. Przez ostatnie 10 lat trwało postępowanie sądowe o odzyskanie tych gruntów i jednoczesne niepłacenie odszkodowania. Doszło do tego w XI 2016 r. - napisała Gronkiewicz-Waltz na Twitterze.

Jak podkreśliła, zarzuty Śpiewaka "wyglądają na chęć przykrycia ostatniej kompromitacji @pisorgpl w stolicy".

Również rzecznik urzędu m.st. Warszawy Bartosz Milczarczyk podkreślił, że decyzję o zwrocie tej nieruchomości podjął Lech Kaczyński, ówczesny prezydent Warszawy. - To dzięki naszej ciężkiej pracy przez kolejne 10 lat, w zeszłym roku udało się finalnie ten temat rozwiązać i zamknąć tę sprawę, tak aby ta nieruchomość nie została przejęta przez reaktywowaną spółkę - powiedział dziennikarzom.

Podkreślił, że w związku z tym zarzuty mówiące o tym, że miasto miałoby działać na szkodę majątku miasta "są kulą w płot, zupełnie nietrafione". Dodał, że miasto prowadziło "ciężkie boje sądowe przez ostatnich 10 lat właśnie po to, żeby tę nieruchomość odzyskać".

Milczarczyk wyraził również przekonanie, że równie szybko jak zostało to śledztwo z zawiadomienia rozpoczęte, "tak szybko zostanie umorzone". - Nie ma żadnych działań i zachowań urzędników niezgodnych z prawem - oświadczył.

Jak dodał, z informacji, które ma, wynika, że zawiadomienie do prokuratury zostało złożone przez Jana Śpiewaka po tym, "gdy przeczytał jakiś wpis na blogu". - Myślę, że prokuratura nie będzie miała żadnych wątpliwości, aby po sprawdzeniu to śledztwo umorzyć. Oczywistym jest, że nie ma mowy o przyjęciu żadnych korzyści majątkowych - powiedział Milczarczyk.

W komunikacie przesłanym PAP stołeczny ratusz podał, że decyzja o reprywatyzacji rodzinnych ogródków działkowych w rejonie ul. Kinowej oraz al. Waszyngtona i Stanów Zjednoczonych została wydana z upoważnienia prezydenta m.st. Warszawy Lecha Kaczyńskiego w 2003 roku. Działki udało się odzyskać dopiero w 2016 roku, po wielu bataliach sądowych. Sąd Okręgowy w wyroku z listopada 2016 r. stwierdził nieważność umowy zawartej pomiędzy spółką „Nowe Dzielnice” i firmą „Projekt S”. Po ostatecznym formalnym zakończeniu postępowania administracyjnego nieruchomość o łącznej powierzchni ok. 32 ha i wartości 140 mln zł (wg wyceny z 2002 r.) wraca na rzecz m.st. Warszawy.