Awantura w "Kropce nad i". Poszło o cła nałożone przez Donalda Trumpa

Kazimierz Smoliński w "Kropce nad i" na antenie TVN24 stwierdził, że decyzja Donalda Trumpa dotycząca nałożenia ceł na wiele krajów jest "zrozumiała z amerykańskiego punktu widzenia". Poseł PiS zarzucił Dariuszowi Jońskiemu, że obecny prezydent USA nie chce rozmawiać z polskim rządem.

Reklama

Donald Trump nie chce z wami rozmawiać w ogóle, więc może tylko przyszły prezydent rozmawiać – stwierdził. – I mam nadzieję, że będzie to Karol Nawrocki – dodał.

Wtedy głos zabrał Joński, który zakwestionował zasadność rozmów Nawrockiego z Trumpem.

Nawet biorąc pod uwagę tę logikę, którą pan poseł z PiS przed momentem wyłożył, że ktoś nałożył cła, więc on też, to teraz weźmy pod uwagę wyspy, gdzie żyją tylko pingwiny. Czy pingwiny nałożyły cła na Trumpa? Nie. Tylko że pingwiny mogą nie rozumieć tego, co się wydarzyło, ale wydawało się, że politycy PiS powinni rozumieć, co się dzieje – stwierdził Joński.

To, co produkujemy w Europie i wysyłamy do Stanów, będzie droższe o 20 procent, a samochody o 25 procent. Czym to się skończy? Tym, że Amerykanie będą mniej kupować, bo będą droższe te produkty. Jak będą mniej kupować, to my będziemy mniej produkować tu w Europie. Będziemy musieli zwalniać i będzie recesja – wyjaśnił Joński.

Reklama

"Próbuję tłumaczyć panu jak pingwinowi". Gorąco w programie Moniki Olejnik

Smoliński podkreślił jednak, że "jeżeli Chińczycy mają wyższe cła od nas, to wcale nie znaczy, że my musimy na tym tracić". – I proszę tu o pingwinach nie opowiadać – dodał poseł PiS.

Próbuję tłumaczyć panu jak pingwinom, bo jeśli pan nie rozumie, co oznaczają cła i podwyższenie ceł, to muszę panu tak tłumaczyć, bo jak inaczej? – powiedział Joński.

Następnie, nawiązując do krótkiego spotkania Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem, Joński zapytał, "dlaczego prezydent Polski nie rozmawia z Trumpem skoro ma takie dobre stosunki". – Miał spotkanie 8-minutowe – odparł poseł PiS.