Sylwia Czubkowska: Z iloma politykami spotykali się już polscy pokerzyści by nakłonić do zmiany prawa?

Marcin Horecki: My jako stowarzyszenie Wolny Poker myślę, że z około dziesięcioma. Zwykle jesteśmy nawet dobrze odbierani i rozumiani. Ale ci politycy nie mają przebicia do góry. Raz nawet spotkaliśmy się z wiceministrem finansów Jackiem Kapicą. Ale więcej już nie chciał z nami rozmawiać. Nawet z prac nad unijną dyrektywą o hazardzie, które rozpoczęły się w grudniu zeszłego roku zostaliśmy wykluczeni.

Reklama

Czyli ponad trzy lata od wejścia ustawy hazardowej, blisko trzy lata od małej nowelizacji dotyczącej hazardu w internecie poker jak został zdelegalizowany w Polsce tak dalej jest. Jeździcie po świecie i w turniejach nierzadko wygrywacie spore sumy, lobbujecie za zmianą prawa ale póki co bez efektów.

Właściwie to nie jest zdelegalizowany, tylko tak ostro w prawie potraktowany, że zawodowym graczom nie opłaca się w niego grać. Niestety my skromni pokerzyści nie mamy jednak wystarczającej siły przebicia. Ale proszę to porównać do sytuacji z prezesem PZPN Zbigniewem Bońkiem. Piłka nożna nasz narodowy sport, też cierpi na ustawie hazardowej ponieważ nie może być sponsorowana przez największych bukmacherów działających w sieci. I nawet Boniek, który ma poważanie nie może nic w tym temacie wywalczyć. Też się spotyka z zamkniętymi drzwiami. Ale to nie znaczy, że nic nie robimy. Mamy już przygotowane prawne sugestie zmian prawa oparte na doświadczeniach z zagranicy. Też chcemy by poker był prawnie uregulowany ale na rozsądnych warunkach. Mamy bardzo dobra analizę tak prawna jak i ekonomiczna, dlaczego zepchnięcie pokera do czarnej i czarnej strefy jest po prostu nieopłacalne. Jesteśmy gotowi, gdyby tylko rząd zechciał z nami rozmawiać.

Czyli…

Chcemy by poker wrócił do kasyn zarówno pod postacią gier stolikowych jak i turniejowych i by został rozsądnie opodatkowany. Proponujemy też jako opcję gry w specjalnych klubach pokerowych z mniejszym buyinem, czyli mniejszym wpisowym. A poza kasynami bez wpisowego a więc nie na pieniądze tylko z nagrodami jako tzw. poker sportowy np. na turniejach akademickich. Najlepszym zarówno dla graczy jak i dla państwa opodatkowaniem jest to mieszczące się w widełkach 40-50 procent opłaty dla kasyna. Czyli jeżeli jest turniej z przykładowym wpisowym 1000 złotych, plus 100 złotych dla kasyna to z tej właśnie opłaty 40-50 procent idzie jako podatek. I tak zazwyczaj jest to rozwiązane na świecie. W tej chwili w Polsce jeżeli nawet już jakiś turniej w kasynie uda się zorganizować to oprócz podatku płaconego z zysku kasyna, dodatkowo z tego 1000 zł wpisowego zabierane jest 25 procent. W efekcie na każde 1100, 750 idzie do puli nagród a 350 to koszty i podatki. To oznacza poważne pomniejszenie całej puli o którą się gra i zupełnie nie opłaca się to graczom. My przecież nie jesteśmy hazardzistami tylko traktujemy to jak inwestycję i każdy sobie wylicza ile warto włożyć i ile ma szanse wygrać. A polskie opodatkowanie powoduje, że gra w pokera naprawdę staje się hazardem. Niestety mamy już świadomość, że bez dużego zawirowania na arenie politycznej w Polsce lub interwencji Unii Europejskiej ciężko będzie zmienić prawo.

Jak wygląda dzień gracza?

Podczas turnieju gra zaczyna się miedzy 12 a 14 i trwa kilkanaście godzin czyli do wieczora czasem naprawdę późnego. Po takim dniu wszystko jedno czy się odpadnie czy przejdzie dalej zazwyczaj nawet przez kilka godzin analizuje się wszystkie rozdania, dyskutuje a innymi zawodnikami czy można było zagrać inaczej, lepiej. To jest część treningu, która jest bardzo ważna. Turnieje mam średnio przynajmniej raz w miesiącu i za każdym razem jest to kilka - kilkanaście dni. Oprócz tego jest trening w domu, rozmowy ze znajomymi graczami. Jak by się chciało to można na ćwiczenia poświęcać cały dzień a i to było by mało. Ja jestem takim graczem, który jednak stara się balansować i mieć czas na rodzinę, hobby. A poker to moja po prostu praca.

Wychodzi 40 godzin pracy tygodniowo?

Wychodzi mi około trzech czwartych etatu. W tej chwili, bo wcześniej jak zaczynałem musiałem więcej czasu inwestować by dojść do pewnego poziomu.

W ilu już takich międzynarodowych turniejach brał Pan udział?

Może ze stu. Przestałem już liczyć.

Stawia pana sobie jakiś deadline, np. gram do czterdziestki, a potem emerytura?

Nie. Będę grał dopóki gra sprawia mi przyjemność i dopóki będę lepszy niż średnia moich przeciwników.

Reklama

To ile do tej pory wygrał Pan w pokera?

Hahaha, jest to całkowicie uzasadnione pytanie, ale równie uzasadnione jest by na nie odpowiadać. Informacje o moich wygranych w turniejach są oficjalne i ogólnodostępne. Nie uwzględniają jednak wpisowego i wyników gier stolikowych.

Najbardziej znany polski pokerzysta gra tylko za granicą. Marcin Horecki jest byłym reprezentantem Polski w narciarstwie alpejskim, potem pracował jako doradca finansowy, a w międzyczasie grywał w pokera. Jednak na poważnie, w turniejach na żywo zaczął występować w 2006 roku. Od tamtej pory zdobył kilka prestiżowych wyników. W 2008 roku za trzecie miejsce na turnieju w Londynie wygrał 303 tysiące funtów, dwa lata później także w Londynie wygrał aż 532 tysiące dolarów, a w Pradze w 2010 roku zarobił 247 tysięcy euro. Oprócz grania, jest także Prezesem Stowarzyszenia Wolny Poker, które zajmuje się też przekonywaniem polityków do zmiany ustawy hazardowej, która od 2010 roku drastycznie ograniczyła możliwość grania w pokera w Polsce.