Tragedia wydarzyła się na silnie strzeżonej granicy z Koreą Północną. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną incydentu, ale wstępnie wykluczono udział w nim Pjongjangu.

Po zapadnięciu zmroku na jednym z posterunków granicznych w miejscowości Goseong wojskowy w stopniu sierżanta o nazwisku Lim wystrzelił około 10 pocisków z karabinu K-2. Oddał również strzały w kierunku jednej ze strażnic.

Reklama

Mężczyzna uciekł, zabierając ze sobą karabin, amunicję i granaty. Jeden z nich zdetonował w trakcie ucieczki. Obławę prowadzono nieustannie przez całą noc. Za incydent przeprosiło już Koreańczyków ministerstwo obrony.