Gazeta podaje, że amerykański wywiad ma kilkunastu informatorów działających w niemieckich ministerstwach. Chodzi o resorty obrony, gospodarki, spraw wewnętrznych oraz pomocy rozwojowej. Niektórzy pracują dla Amerykanów od wielu lat.

Reklama

W ostatnich dniach niemieckie służby zatrzymały dwóch domniemanych szpiegów. Jeden z nich był pracownikiem ministerstwa obrony, drugi niemieckiego wywiadu. Sprawa doprowadziła do poważnych napięć na linii Berlin - Waszyngton. Niemiecki rząd zdecydował nawet o wydaleniu z kraju przedstawiciela CIA akredytowanego przy amerykańskiej ambasadzie w Berlinie.

"Bild" podaje, że w reakcji na aferę Amerykanie rozważają przeniesienie swoich agentów, którzy prowadzą informatorów, do innych ambasad w regionie. Gazeta wymienia w tym kontekście Warszawę i Pragę.