Przewoźnik ma natomiast obowiązek wypłacić odszkodowanie, jeśli lot został opóźniony w wyniku działań firmy przewozowej.

Reklama

Pół dnia opóźnienia

Sprawa dotyczy czeskiego małżeństwa, które domaga się odszkodowania w wysokości ok. 250 euro (6 825 koron) od czeskiego przewoźnika lotniczego Travel Service. Para odbywała podróż z Burgas w Bułgarii do Ostrawy w Czechach. Samolot, którym mieli lecieć, wcześniej odbył loty na innych trasach. Podczas jednego z nich stwierdzono usterkę techniczną zaworu, której usunięcie opóźniło wylot o godzinę i 45 minut. Podczas kolejnego lotu przy lądowaniu samolot zderzył się z ptakiem, więc konieczna była kontrola jego stanu technicznego.

Kontrola ta została po raz pierwszy przeprowadzona przez lokalne przedsiębiorstwo mające wymagane uprawnienia. Jednak właściciel samolotu, spółka Sunwing, zażądał kolejnej kontroli, którą miał przeprowadzić specjalista z firmy przewoźnika, czyli z Travel Service. Specjalista ten musiał dojechać do Brna z innego miasta w Czechach, żeby zbadać, czy samolot faktycznie nadaje się do lotu. Obie kontrole wykazały, że maszyna nie jest uszkodzona. To wszystko jednak sprawiło, że czeskie małżeństwo dotarło do Ostrawy z ponad 5-godzinnym opóźnieniem.

Reklama

Kluczowe trzy godziny

Para podała do sądu Travel Service, domagając się odszkodowania i argumentując, że zgodnie z rozporządzeniem unijnym w sprawie odszkodowań dla pasażerów lotniczych (…) przysługuje im prawo do takiego odszkodowania w sytuacji, gdy ich lot przybył na lotnisko docelowe z opóźnieniem wynoszącym co najmniej trzy godziny.

Sprawa trafiła do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.

Trybunał orzekł, że zderzenie samolotu z ptakiem uznać można za okoliczność nadzwyczajną, czyli taką, która nie wpisuje się w ramy normalnego wykonywania obowiązków przez przewoźnika lotniczego oraz nie podlega jego skutecznej kontroli.

Sędziowie podkreślili, że przewoźnik jest zwolniony z obowiązku wypłaty odszkodowania jeśli odwołanie lub opóźnienie lotu wynoszące co najmniej trzy godziny jest spowodowane nadzwyczajnymi okolicznościami, których nie można było uniknąć pomimo podjęcia wszelkich racjonalnych środków. Przewoźnik musi również dowieść, że takie środki podjął.

Reklama

Ptak się nie liczy

W przypadku Travel Service Trybunał uznał, że chociaż spółka nie ponosi odpowiedzialności za samo zdarzenie, to jednak niepotrzebnie zleciła dwie kontrole. Skoro maszyna została skontrolowana w Brnie przez uprawnioną do tego miejscową firmę, to ponowna kontrola maszyny była zbędna i tylko wydłużyła czas opóźnienia. Dlatego też opóźnienia będącego konsekwencją tej kontroli nie można uzasadnić niespodziewanymi zdarzeniami.

Zdaniem Trybunału opóźnienie lotu było więc następstwem nie tylko zderzenia samolotu z ptakiem, ale i działań przewoźnika. Dlatego czas ten należy odliczyć od całkowitego opóźnienia danego lotu.

Jeśli okaże się, że część opóźnienia z winy linii lotniczych wynosi ponad trzy godziny, to pasażerowie mają prawo domagać się rekompensaty.