Nocna akcja grafficiarzy. Ruchliwa autostrada wpada do tunelu. Młodzi ludzie przeskakują barierki. Są ubrani na czarno, a na twarzach mają maski chroniące przed spalinami. Tym razem nie zabrali ze sobą farb w sprayu, tylko kubły z wodą i białe szmaty. Schodzą do tunelu. Moczą materiał w wodzie i zaczynają zmywać ze ścian brud. Co jakiś czas płuczą szmaty. Po chwili brudne panele pokrywają się rysunkami. Na czarnej powierzchni pojawiają się białe czaszki.

Reklama

Malarze w ogóle się nie boją. Malują pod okiem kamery miejskiego monitoringu. Po chwili przyjeżdżają radiowozy, ale policjanci tylko spisują dane młodych ludzi i absolutnie nic nie mogą im zrobić. Przecież żaden z nich nie malował ścian tunelu. Oni tylko je myli. Zdezorientowani policjanci odjeżdżają, a grafficiarze wracają do pracy.

"Clean graffiti”, czyli czyste graffiti staje się coraz bardziej popularne na Zachodzie. Jego popularność rośnie z dwóch powodów. Po pierwsze, za malowanie ścian prawdziwymi farbami można dostać naprawdę wysoką karę. Po drugie, w dużych miastach bez trudu można znaleźć brudną ścianę.

A jeśli miastu przeszkadza takie graffiti, zawsze może zlecić umycie całej ściany.

p

Reklama