Szef egipskiej dyplomacji wiadomość o uwolnieniu zakładników ogłosił na konferencji w Nowym Jorku. Radość nie trwała jednak długo. "Jest zbyt wcześnie, aby mówić o ich uwolnieniu. Negocjacje wciąż trwają" - mówi jednak Magdi Radi, rzecznik egipskiego gabinetu. Także rzecznik szefa MSZ Hossam Zaki ocenił, że minister spraw zagranicznych mówił o niepotwierdzonych doniesieniach, podczas gdy w rzeczywistości sytuacja porwanych nie uległa zmianie.

Reklama

Na razie nie ma żadnych informacji o okolicznościach, w jakich miałoby dojść do uwolnienia porwanych. Wcześniej władze egipskie poinformowały o porwaniu 19-osobowej grupy turystów, którzy podróżowali po pustyni w okolicach Asuanu. Uprowadzeni, to pięcioro Włochów, pięcioro Niemców, Rumun i ośmiu Egipcjan. Wśród porwanych nie ma Polaków.

Minister turystyki Egiptu Mohammed Zuheir Garana powiedział, że turyści "zostali wywiezieni poza granice Egiptu przez czterech przestępców, którzy ich porwali".

Władze Egiptu przypuszczały, że grupa mogła być wywieziona do sąsiedniego Sudanu. Namierzono tam telefon satelitarny, którym posługiwali się turyści. Egipskie służby bezpieczeństwa nie wykluczają, że porywacze pochodzą właśnie z Sudanu lub z Czadu. Prawdopodobnie nie są powiązani z Al-Kaidą. Może to być zwykły rabunek lub porwanie dla okupu.

Reklama