(ur. 1927)

John Ashbery to postać legendarna, aczkolwiek ciągle żywa i aktywna, czego dowodem najnowszy tomik "A Worldly Country" (2007), przez wielu uważany za jedno z najbłyskotliwszych osiągnięć wielkiego amerykańskiego poety. W prezentowanych tutaj utworach zwraca uwagę rezygnacja z karkołomnych stylistycznych wolt na rzecz umiarkowania i szlachetnej prostoty. Mimo to wciąż jednak pozostaje w mocy typowo ashbery'owska technika zderzania ze sobą pozornie niepowiązanych ze sobą, często wręcz balansujących na krawędzi banału zdań, na których styku dochodzi do wytworzenia wysokich napięć stanowiących właściwą rację istnienia wiersza. Wierny swoim powszednim rekwizytom i kolokwialnym frazom poeta oddaje się poważnej metafizycznej medytacji - dbając wszakże o swoistą nieokreśloność tego, kto jest bohaterem wiersza, uzyskuje efekt tyleż intymny, co i introwertyczny, nowoczesny, a przy tym bliski ideału klasycznego piękna.

Reklama

p

Jak fotografia

Mógłbyś chcieć mieszkać w jednym z tych niewielkich
domów, co zacząwszy wspinać się na wzgórze, niezdarnie
wracają do punktu wyjścia jak gdyby się nic nie stało.

Reklama

Mogłyby ci smakować kanapki jedzone
na kolację z sąsiadem dającym koncesje.
Za minutę już będzie po wszystkim, powiedziałeś. Obaj
wierzyliśmy w to, a zegar tyka. Płoń dalej, płoń dalej.


Przeł. Adam Wiedemann