Informator DZIENNIKA tak opisuje przetarg na dostawę maszyn sortujących: poczta informuje ABW, że planuje zakup maszyn, a ABW odpowiada: "Interesują nas funkcje specjalne". Chodzi o elektroniczny system opracowywania korespondencji, który umożliwia tworzenie bazy danych o adresatach i nadawcach oraz analizę grafologiczną. Zbiera się komisja przetargowa, sporządza specyfikację istotnych warunków zamówienia. Swoje wymagania techniczne przysyła ABW. Komisja nie wtrąca się do oceny funkcji specjalnych, pyta o to agencję. Wysyła do niej pismo z prośbą o ocenę ofert. ABW odpowiada, pismo jest poufne, a uzasadnienie ocen dla poszczególnych firm ściśle tajne.

Reklama

DZIENNIK dotarł do takiej poufnej korespondencji wysyłanej z ABW do Dyrekcji Generalnej Poczty Polskiej. W piśmie z 3 listopada 2003 r. ówczesny zastępca szefa ABW Mieczysław Tarnowski chwali ofertę firmy Siemens jako spełniającą "warunki funkcji specjalnych realizowanych na potrzeby obronności i bezpieczeństwa państwa". Podobnego zdania dwa lata później jest wiceszef ABW Marek Wachnik. W piśmie z 20 grudnia 2005 r. poleca Poczcie Polskiej ofertę Siemensa, która "zakłada rozwiązania bezpieczne z punktu widzenia konspiracji wykonywanych przez ABW działań".

Jak wynika z korespondencji, firma Siemens jest od wielu lat preferowana przez ABW. Maszyny Siemensa kupowano już w latach 90. dla pocztowych sortowni w Krakowie, Łodzi i Katowicach.

Gdy w 2003 r. rozstrzygano przetarg na dostawę maszyn sortujących dla poznańskiego centrum ekspedycyjno-rozdzielczego, wygrał Siemens, choć niemieckie maszyny były droższe od japońskich aż o 30 proc. O tym, że poczta przepłaca, napisała wówczas "Gazeta Wyborcza". Nie wiadomo było, dlaczego poczta woli droższe maszyny. Oficjalnym powodem odrzucenia oferty firmy Mitsui był błąd rachunkowy. Japończycy, kalkulując cenę, zaokrąglili ją o... 20 euro na niekorzyść poczty. Przewodniczący komisji przetargowej Arkadiusz Idzik był nieugięty. "Rozmiar błędów i ich przyczyny nie mają znaczenia" - tłumaczył.

Reklama

"Maszyny Siemensa były droższe, bo robiły analizę grafologiczną. Tej funkcji nie mieli Japończycy" - opowiada pracownik Poczty Polskiej.

Wiele wskazuje na to, że przetarg rozstrzygnęły wówczas specsłużby. Teraz może się to powtórzyć. W kwietniu, tuż przed ogłoszeniem ostatniego przetargu na dostawę maszyn o wartości 250 mln zł, doszło do spotkania kierownictwa poczty i szefów ABW. Nie wiadomo, jakie zapadły decyzje. Wszystko objęte jest klauzulą tajemnicy państwowej.

"Umowa ABW z Pocztą Polską jest ściśle tajna" - opowiada wysoki rangą przedstawiciel poczty. "W umowie jest lista osób, które mają do niej dostęp. Wglądu do umowy odmówiono nawet dyrektorowi generalnemu poczty Andrzejowi Polakowskiemu, bo nie był na liście i poczta musiała wystąpić do ABW o zgodę" - mówi nasz informator.

Reklama

DZIENNIK zapytał rzeczniczkę ABW o rolę specsłużb w przetargu. "ABW nie ocenia ani specyfikacji istotnych warunków zamówienia, ani poszczególnych ofert. Agencja wyznacza techniczne warunki brzegowe, które muszą być spełnione ze względu na wymogi bezpieczeństwa" - odpowiedziała mjr Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska.

Czyżby nagle coś się zmieniło? Wcześniej ABW nie tylko oceniała oferty, ale nawet wskazała swojego faworyta. W poufnym piśmie byłego wiceszefa ABW Marka Wachnika z 20 grudnia 2005 r. czytamy: "Eksperci ABW poddali szczegółowej analizie propozycje firm Siemens i Elsag w zakresie funkcji specjalnych". Orzekli, że lepszy jest Siemens.

"W stanie wojennym wykorzystywane są globalnie" - mówi płk Mieczysław Tarnowski. "Pojawia się cenzura korespondencji. Poczta musi być przygotowana".

A co na to poczta? Jej rzecznik Zbigniew Baranowski potwierdza, że poczta kupuje "odpowiednio wyposażone maszyny", w ten sposób "wychodząc naprzeciw oczekiwaniom organów ścigania".