Szef PiS i jednocześnie brat prezydenta poleciał na miejsce katastrofy prezydenckiego samolotu. W Smoleńsku zidentyfikował ciało Lecha Kaczyńskigo. Towarzyszło mu kilku polityków Prawa i Sprawiedliwosci, a wśród nich Joachim Brudziński. Dziś w Radiu ZET opisywał swoje wrażenia z tej podróży.

Reklama

"Jarosław Kaczyński w Smoleńsku był mężem stanu wie pani, bo ktoś kto nie widział, ktoś kto sobie nie zobaczył, ktoś, kto sobie nie uświadamia jaka tragedia dotknęła Jarosława Kaczyńskiego w tym wymiarze czysto ludzkim, emocjonalnym, ale też ktoś, kto miał zaszczyt, bo tak to traktuję być u jego boku w otoczeniu funkcjonariuszy służb Rosyjskiej Federacji, zobaczył męża stanu" - mówił Brudziński.

Polityk PiS mówił bardzo emocjonalnie: "Wiem jedno, że ja mam wiele powodów żeby być wdzięcznym Jarosławowi Kaczyńskiemu, ale wiem jedno, że najbardziej będę mu wdzięczny za to, jak reprezentował majestat Rzeczpospolitej właśnie tam na miejscu, to był mąż stanu. Wszyscy mamy prawo być dumni, że mieliśmy takiego prezydenta jakim był Lech Kaczyński, mamy prawo do tej dumy i możemy być dumni z jego brata, ja jestem dumny, ja jestem dumny, bo my byliśmy, jak małe dzieci ja, Adam Bielan, Adam Lipiński" - przyznał Joachim Brudziński.

Sam moment identyfikacji ciała Lecha Kaczyńskiego był również bardzo emocjonalny. "W zasadzie nie wiem czy to był prokurator, czy lekarz medycyny sądowej, który dał, podał premierowi Kaczyńskiemu do podpisania protokół po identyfikacji zwłok, ten człowiek był niesamowicie blady, temu dojrzałemu na pewno doświadczonemu mężczyźnie trzęsły się ręce, trzęsła się ta kartka papieru, którą podał panu premierowi. I ten człowiek uścisnął rękę premierowi, był niezwykle poruszony, niezwykle wzruszony" - relacjonował Brudziński w Radiu ZET.

Polityk PiS przyznał, że na każdym kroku spotykali się z przyjaźnią i współczuciem Rosjan. "To jest też ten czas, gdzie na tej nieludzkiej ziemi, bo tak dla nas Polaków jest postrzegany Katyń, ale to jest czas, w którym też doświadczamy takiej ludzkiej przyzwoitości, ludzkiego braterstwa i to jest też niezwykle cenne i też jestem tym Rosjanom, których tam spotkaliśmy, którzy byli dla nas tak niesamowicie życzliwi, i tak niezwykle w sposób absolutnie szczery, poruszeni tą tragedią, niesamowicie wdzięczni, bo to jest też potrzebne między naszymi narodami, żeby ta tragedia przyczyniła się do tego zbliżenia, które jest nam potrzebne. Bo polską racją stanu jest to, abyśmy z Rosją mieli relacje partnerskie, relacje, z których będzie wynikała, będzie wynikało wzajemne poszanowanie, i z których będzie wynikał wzajemny szacunek. I ja do tych wszystkich, którzy z takim szacunkiem do nas się odnosili pozostanę wdzięczny do końca życia" - mówił Joachim Brudziński.