Prace zabezpieczające zapadlisko zakończyły się. Silos został w ziemi, został zasypany, będzie on jeszcze wypełniony substancją, żeby nie stanowić pustki samej w sobie - poinformował burmistrz Jarosław Okoczuk.
Przyznał, że jego wątpliwości budzi fakt, czy silos można w ten sposób pozostawić w ziemi. - Na to pytanie dopiero uzyskam odpowiedź - powiedział. Jak dodał, decyzję taką podjęto z powodu trudno dostępnego specjalistycznego sprzętu do wyjęcia zbiornika i konieczności zabezpieczenia zapadliska.
Ziemia zapadła się w tym samym miejscu, po tym jak we wrześniu ubiegłego roku zapadlisko zostało tam zabezpieczone i zasypane. - Przypuszczam, że przedwcześnie postawiono w tym miejscu potężny silos, którego ciężar spowodował w jednym miejscu ogromny nacisk. Do tego deszcze, rozluźnienie gruntu po opadach śniegu, to idealna sytuacja sprzyjająca tego typu zjawiskom - skomentował.
Zapadlisko na terenach zagrożonych
Zapadlisko pojawiło się na terenach zagrożonych, gdzie kopalnia prowadziła płytką eksploatację. Spółka zapewniła władze miasta, że zdarzenie nie wpłynie na dalsze prace uzdatniające grunt w tym obszarze.
O nowym zapadlisku na terenie osiedla Gaj w Trzebini poinformował w piątek po godz. 15 rzecznik prasowy Małopolskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Krakowie. Jak przekazał, ziemia zapadła się pod zbiornikiem z materiałem do zasypywania zapadlisk. Sprzęt firmy działającej na osiedlu Gaj na zlecenie Spółki Restrukturyzacji Kopalń wpadł do dziury mającej 5 metrów średnicy i 6 metrów głębokości.
Pierwsze prace stabilizujące grunt przy osiedlu Gaj w Trzebini rozpoczęły się 6 marca. Do odwiertów była wtłaczana mieszanina cementu i popiołów, które mają wypełniać pustki i rozluźnienia gruntu.
Skąd zapadliska w Trzebini?
Zapadliska powstające w Trzebini to szkody pogórnicze spowodowane przez dawną kopalnię węgla kamiennego "Siersza". Wydobycia w Sierszy rozpoczęły się na początku XIX wieku, czyniąc kopalnię jedną z najstarszych w Zagłębiu Górnośląskim. Na początku eksploatacja prowadzona była płytko, na głębokości około 30 metrów. - Na terenie Sierszy znajdowało się ponad 100 szybów, z czego większość stanowią płytkie szybiki z XIX wieku. Z zachowanych informacji możemy dowiedzieć się, że najbardziej eksploatowany był obszar pomiędzy ulicami Jana Pawła II a Grunwaldzką - opowiadał na początku tego roku Mateusz Król, przewodniczący rady osiedla Siersza.
Obszar wydobycia węgla swoim zasięgiem obejmował m.in. ogródki działkowe, część cmentarza i las po wschodniej stronie osiedla.
Po 1949 roku KWK Siersza zaczęła się intensywnie rozrastać i objęła w sumie obszar 40 km kwadratowych. Wraz z rozwojem na dalszych terenach korytarze zwykle schodziły znacznie niżej. W tym czasie kopalnia rozpoczęła też budowę bloków mieszkalnych dla swoich pracowników, osiedle Gaj. W latach 1999-2001 Sierszę zamknięto. Likwidatorzy zakładali, że po odłączeniu pomp pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu jej poziom zaczął się podnosić, woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi.
Julia Kalęba