Szokujące słowa Erdogana
- Turcja jest gotowa, by w przyszłości wziąć odpowiedzialność za europejskie bezpieczeństwo, zwłaszcza biorąc pod uwagę nasz sektor obronny - powiedział prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan na kwietniowym Antalya Diplomacy Forum.
Wypowiedź ta wywołała spore poruszenie na Starym Kontynencie. W końcu Ankara stała dotychczas w rozkroku między Rosją, a Zachodem, próbując rozgrywać swoje interesy. Co oznacza wypowiedź tureckiego prezydenta? Zapytaliśmy o to eksperta ds. Azji Środkowej i Wschodu.
W co gra Turcja?
- Turcja reaguje na chaos jaki zapanował w stosunkach między USA rządzonymi przez Donalda Trumpa, a Europą, jednocześnie próbując wzmacniać swoją pozycję względem Starego Kontynentu, widząc, że Europa musi znaleźć rozwiązanie w związku z nowymi warunkami, w których jedność świata euroatlantyckiego jest najsłabsza w historii - powiedział dr Mateusz Chudziak.
Według dr Chudziaka mamy obecnie do czynienia z upadkiem wspólnoty politycznej i aksjologicznej, łączącej świat po dwóch stronach Atlantyku. W tej sytuacji Recep Tayyip Erdogan próbuje wywindować pozycję swojego państwa.
Czy Turcja jest zdolna do wsparcia Europy?
Czy deklaracje prezydenta Erdogana należy traktować poważnie? Czy Turcja jest w stanie przynajmniej w jakimś stopniu, za sprawią swojego potencjału militarnego, zapewnić Europie bezpieczeństwo?
Dr Mateusz Chudziak tonuje nastroje. Wskazuje, że Turcja nie posiada środków do działań o takiej skali, a przeświadczenie o byciu światowym mocarstwem jest mitem, popularnym w społeczeństwie, które tęskni za czasami ottomańskiej wielkości.
Jak silna jest turecka armia?
Nie oznacza to jednak, że Turcja jest państwem słabym militarnie. Ankara dysponuje drugą co do wielkości armią NATO. Co istotne - przetartą na wojnie. Tureckie siły brały udział w działaniach przeciwko kurdyjskiej autonomii w północnej Syrii w ostatniej dekadzie.
- To jest na pewno duża, zdyscyplinowana armia o teoretycznej sporych zdolnościach bojowych. Państwo tureckie w ostatnich kilkunastu latach poczyniło kolosalne postępy jeśli chodzi o rozwój swojego potencjału zbrojeniowego. Jest cały szereg konsorcjów ze słynnym Bayrak, producentem dronów, na czele, które rozwijają nowe uzbrojenia, są plany budowy myśliwca Kaan, jest czołg Altay. To jest sprzęt, który Turcja bardzo chętnie chciałaby eksportować i zapewnić sobie dopływ twardej waluty oraz wzmacniać markę swojego przemysłu zbrojeniowego. To jest rzecz, wobec której nie można przejść obojętnie - zauważył Dr Mateusz Chudziak.
A co z siłą tureckiej armii? Czy jest ona zdolna do działania na szeroką skalę?
- Jeżeli chodzi o zdolności ekspedycyjne, podniosły się one w kilkunastu latach, od czasu najazdu na północną Syrię, mają one przede wszystkim walor koordynacyjny, bowiem tureccy żołnierze w ograniczony sposób działali na terenie Syrii, a środki używane w boju to przede wszystkim lotnisko i artyleria, lądowe wojsko zajmowało się przede wszystkim koordynacją działań wojsk sojuszniczych- wyjaśnił dr Mateusz Chudziak, ekspert ds. Azji Środkowej i Wschodu w rozmowie z Dziennik.pl.