Według ISW Kreml uruchomił schematy propagandowe, które wcześniej posłużyły jako uzasadnienie dla militarnych działań poza granicami Federacji Rosyjskiej. Tym razem centrum tej narracji stanowią państwa bałtyckie — przede wszystkim Łotwa.

Nowy front Putina? Kolejna wojna w Europie? Eksperci: To "faza zero" przed konfliktem

Rosja znów odpala swój propagandowy arsenał. Agresja nazywana jest "obroną prześladowanych", militarna ekspansja – "działaniem humanitarnym", a brutalna ingerencja – "moralnym obowiązkiem". Ten scenariusz nie jest nowy, ale za każdym razem dostaje nową scenę i nowych aktorów.

Reklama

Eksperci z ISW ostrzegają: Kreml nie improwizuje. Te same narracje, które kiedyś legły u podstaw inwazji na Gruzję, Mołdawię czy Ukrainę, dziś są kierowane w stronę państw bałtyckich. To nie przypadek – to precyzyjna rozgrywka, której celem może być kolejna konfrontacja, tym razem z NATO.

"Rosyjski mir" znów w grze

Kreml znów wyciąga z szuflady swoją ulubioną kartę: "rosyjski mir". Ta mglista, celowo niejasna koncepcja znów trafia na czołówki rosyjskich mediów — i to nie bez powodu. Rosja musi chronić swoich 'rodaków' w krajach bałtyckich – ogłosił przewodniczący Dumy Wiaczesław Wołodin. Wtórował mu Leonid Słucki z Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji: "Rosjanie w Łotwie są częścią rosyjskiego miru".

ISW nie ma wątpliwości: to retoryka zbudowana na elastycznym fundamencie. "Rosyjski mir" może oznaczać wszystko — dawne republiki ZSRR, ludzi mówiących po rosyjsku, a nawet tych, którzy tylko "czują więź z Rosją". I właśnie ta płynność pojęcia daje Moskwie wolną rękę do politycznych i militarnych manipulacji.

"Rosja od dawna utrzymuje, że ma obowiązek chronić swoich 'rodaków za granicą' i wykorzystywała tę narrację, by uzasadnić swoje inwazje na Mołdawię, Gruzję i Ukrainę" – przypomina raport ISW. Dziś ta sama formuła może zostać użyta przeciwko państwom NATO.

Reklama

Przestroga dla NATO

ISW nie ma złudzeń: to, co dziś wygląda jak propaganda, jutro może stać się wojną. "Narracje Kremla o 'rodakach' i 'rosyjskim świecie' to długofalowa taktyka przygotowująca grunt pod agresję wobec NATO" – ostrzegają analitycy.

To nie pierwszy raz. Podobna gra słów poprzedzała ataki na Gruzję, Ukrainę i Mołdawię. Dziś ten sam scenariusz rozgrywa się w państwach bałtyckich.

Zielone ludziki znów w akcji – tym razem przy Estonii

Na rosyjskiej stronie granicy pojawili się uzbrojeni żołnierze bez oznaczeń. Tallin natychmiast zamknął przejście. Chwilę wcześniej rosyjskie samoloty naruszyły estońską przestrzeń powietrzną. ISW mówi wprost: to "faza zero" – etap testowania Zachodu przez prowokacje i chaos informacyjny.

Rosja gra długo. Propaganda to tylko początek. A historia pokazuje, że zignorowanie takich sygnałów może kosztować więcej, niż się wydaje.

Źródło: Forsal.pl, ISW