W czwartek resort spraw zagranicznych Ukrainy zażądał przeprosin od Wojewódzkiego i Figurskiego za za ich wypowiedzi, które - jak napisano w komunikacie - "obrażają cześć i godność Ukraińców".
Oburzenie strony ukraińskiej wywołał program radiowy, w którym dziennikarze rozmawiali o przegranym przez Ukrainę meczu mistrzostw Europy w piłce nożnej.
Wojewódzki mówił na antenie m.in., że po porażce Ukrainy "zachował się jak prawdziwy Polak" i "wyrzucił swoją Ukrainkę". Figurski dodał ze swej strony: "Ja po złości jej dzisiaj nie zapłacę" oraz "Powiem ci, że gdyby moja była chociaż odrobinę ładniejsza, to jeszcze bym ją zgwałcił".
Wypowiedź tych panów była nie tylko idiotyczna, ale skandaliczna i chamska. Takie wypowiedzi, szeroko dzisiaj komentowane przez media ukraińskie, osłabiają lata wysiłków budowania przyjaźni między Polakami a Ukraińcami, nie między władzami obu państw, ale zwykłymi obywatelami, czego zwieńczeniem jest wspólna organizacja Euro 2012, która budzi uznanie całego świata - powiedział PAP Bosacki.
W jego ocenie, żądanie przeprosin ze strony ukraińskiego MSZ jest w pełni uzasadnione. Mamy nadzieję, że ci panowie nie tylko gorąco przeproszą Ukraińców, ale też wielu Polaków, w tym przedstawicieli elit, pokaże, jaki jest prawdziwy stosunek Polaków do Ukraińców" - powiedział rzecznik polskiego MSZ.
O audycji Wojewódzkiego i Figurskiego oraz ich dyskusji na temat Ukrainek, pisały w czwartek najważniejsze ukraińskie media. Przeciwko wypowiedziom dziennikarzy protestuje na Facebooku grupa o nazwie "Powiedz chamstwu Wojewódzkiego i Figurskiego NIE".
To nie pierwszy raz, kiedy sposób prowadzenia audycji przez Wojewódzkiego i Figurskiego wywołuje kontrowersje. W maju ubiegłego roku pod adresem rzecznika Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvina Gajadhura, którego ojciec jest Hindusem, prowadzący używali m.in. sformułowań: Może zadzwonimy teraz do Murzyna, Audycję sponsoruje warszawski oddział Ku-Klux-Klanu.
Gajadhur złożył zawiadomienie do prokuratury. Prokuratura umorzyła śledztwo, ale pokrzywdzony skutecznie się odwołał. W czerwcu 2012 r. do warszawskiego sądu trafił akt oskarżenia wobec prezenterów radia Eska Rock; oskarżeni są o znieważenie osoby ze względu na jej przynależność rasową i narodową, grozi im do trzech lat pozbawienia wolności.
Rada Etyki Mediów uznała, że podczas wspomnianej audycji radia Eska Rock doszło do "drastycznej demonstracji ksenofobii".