Piotr Kraśko zastanawia się jak miałaby wyglądać taka weryfikacja. - Miałbym przynieść swoje materiały, które robiłem? Te z Watykanu, z huraganu "Katrina" czy Libanu i Iraku? I z kim byśmy je oceniali? - mówi w wywiadzie dla "GW".

Reklama

Kraśko uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy widzi swoje miejsce w telewizji rządzonej przez Jacka Kurskiego.

Dziennikarz odnosi się natomiast do zarzutu, że media publiczne "obecnie są tubą byłej partii rządzącej, kwaterą kłamstwa i siedliskiem resortowych dzieci i nominatów politycznych", a także komentuje okładkę tygodnika w „wSieci” na której Kraśko widnieje w mundurze generała z podpisem „Medialny zamach stanu”. - Wymieszanie kuriozalnych oskarżeń o "walenie na oślep w rząd i prezydenta", o "medialny zamach stanu" i ubranie tego w mundur ze stanu wojennego było przekroczeniem wszystkiego, co czytałem czy słyszałem wcześniej - mówi dziennikarz.

Mówienie o dzisiejszych programach informacyjnych, że kłamią i manipulują na skalę niespotykaną od stanu wojennego, jest, po pierwsze, obraźliwe wobec ludzi, którzy naprawdę wycierpieli się w czasie stanu wojennego, i dowodzi nieznajomości nie tak odległej historii. To po prostu absurdalny zarzut - dodaje Piotr Kraśko.