W TVP zmiany, zmiany, zmiany. Krzysztof Ziemiec z "Wiadomości" przeszedł do "Teleexpresu".

Uważam, że to świetny pomysł.

Naprawdę tak pan uważa?

Dla Krzysztofa Ziemca to jest bardzo dobra propozycja. Przyjął ją z radością. Będzie takim nowym Orłosiem. Ma ten luz, ma tę sympatię, tę młodość, ale jednocześnie takie szpakowate skronie, rodzaj takiego zaufania i takiej więzi z ludźmi, której ludzie bardzo czują. Myślę, że w takim programie jak "Teleexpress" brakowało takiej twarzy jak Krzysztof Ziemiec. I proszę bardzo wszedł jak w masło. Siedzi w tym programie, jak by w nim siedział około 20 lat.

Reklama

To była jego samodzielna decyzja, czy pan trochę podpowiedział, co powinien zrobić?

Ponieważ chciał odpocząć od "Wiadomości" w związku z tym straszliwym hejtem, jaki się na niego wylał, a jednocześnie jest w życiowym gazie, najlepszym wieku dla prezentera informacyjnego, czyli ok. 50, kiedy ma się ten doskonały balans między doświadczeniem a siłami żeby pracować w tym zawodzie. To się zrodziło w mojej głowie, żeby Krzysztof Ziemiec był twarzą tego programu. Uważam, że to jest bardzo dobra decyzja.

Po ostatnich wydarzeniach pod budynkiem TVP, gdy manifestujący utrudniali wyjazd Magdalenie Ogórek, spowodowały, że i ona, i TVP dostało specjalną ochronę?

Reklama

Nie można mówić o ochronie TVP. Jest podział zadań. Telewizja wewnątrz chroni swoje obiekty, policja poza gmachami, czyli pilnuje ulicy. W tej sprawie mamy wydaje mi się uspokojenie. Nie chciałbym przy okazji ramówki TVP rozmawiać o ochronie i tego rodzaju wydarzeniach.

Maciej Kurzajewski poprowadzi z kolei program "The Wall. Wygraj marzenia" w TVP1. Poprzedni prowadzący, Paweł Orleański, napisał na swoim Facebooku, że to dla niego zaskakująca i bolesna decyzja.

To była taka formuła eksperymentalna. Dyrekcja TVP1 uznała, że warto sięgnąć po kogoś z rynku. Ciągle go widziałem u konkurencji, więc zrodziła się myśl, aby jednak zastąpić prowadzącego tak ważny format gwiazdą TVP. Mamy tyle gwiazd, że dziwacznym jest, jeśli się je zapożycza z rynku, ale ja o tamtej decyzji dowiedziałem się już post factum dwa lata temu. Nie miałem o to pretensji, bo czasem takie decyzje zapadają na szczeblu dyrektorskim. Zaakceptowałem to, daliśmy szansę, zachowałem się lojalnie i uczciwie, ale widząc cały czas prowadzącego w konkurencyjnych telewizjach i to dosyć obficie, uznaliśmy, że nie stać nas na tego rodzaju ekstrawagancje, mając naprawdę fantastycznych prezenterów. Praktycznie każdy dziennikarz sportowy może poprowadzić taki program. Dlaczego sportowy? Bo jedzie w kierunku lajfu, więc wygrywają ci dziennikarze, którzy są przyzwyczajeni do reakcji na żywo, komentowania na żywo, emocji na żywo, do spektaklu. Dlatego za mojej prezesury taką karierę robią dziennikarze sportowi, bo oni są po prostu odpowiedzią, oni są przygotowani na wyzwanie nowoczesnej telewizji live.

Kogo jeszcze pan widzi wśród tych gwiazd?

Jak śpiewa Cleo: "W dzień nie szukaj gwiazd, one nocą są. W telewizji są i nocą i dniem. Są cały czas". Jest ich mnóstwo (śmiech).

Na wizję ma powrócić program "Szansa na sukces"?

Jeszcze trwa dopracowywanie formatu, w związku z czym nie chciałbym za dużo powiedzieć. Mamy to w porozumieniu z Opolem, że będzie format 8-10 odcinkowy, który będzie prowadził do festiwalu w Opolu, co jest rozsądne. Ubiegłoroczny format "Od Opola do Opola" prowadzony przez Andrzeja Krzywego i Ifi Ude, był już zdecydowanie lepszy, niż "Opolskie przeboje", które były rok wcześniej. Ale potrzebne jest coś jeszcze żywszego, jednocześnie nostalgicznego. Postawiłem moim dziennikarzom zadanie proste. W każdym takim programie musi być kilkanaście minut, nie sekund, archiwalnych wykonów z Opola. Dlatego, że to jest bogactwo TVP. Mam niedosyt wykorzystywania archiwów naszej telewizji. Wspaniałe wykony, widzowie je kochają. Kochają to, co znają i trzeba im to przypominać. Edyta Geppert, Ewa Demarczyk, to są rzeczy wbijające w fotel.

Chce pan ściągnąć z powrotem Wojciecha Manna?

Nie. Będzie jakiś inny prowadzący, ale też nie mówię, że to będzie ten format, bo trwa jeszcze dopracowywanie.

Ale TVP podało, że ruszają castingi do "Szansy na sukces"?

A to jak podali, to znaczy, że podali.

Zawieszeni m.in. po emisji animacji "Plastusie" prowadzący program "Minęła 20" i "Woronicza 17" Michał Rachoń oraz producent Krystian Krawiel, wracają do pracy. Nie za wcześnie?

Jest to powrót w ograniczonym stopniu, na co drugie wydanie "Woronicza 17" i na mniejszą liczbę wydań "Minęła 20". Pozostałe wydania "Woronicza 17" będzie prowadził Krzysztof Ziemiec. Michał Rachoń będzie prowadził poranne programy "Minęła 8" w związku, z czym będzie mu to zaraz podarowane, ale jest to jednak obecność w mniejszym rozmiarze niż do tej pory. Każdy jednak musi mieć drugą szansę w życiu. Ja jestem zwolennikiem tego, żeby dawać ludziom drugą szansę, nawet, jeśli popełnili jakieś błędy, a nie popełnili jakichś przestępstw.

Podczas konferencji wielokrotnie podkreślano sukces "Sanatorium miłości". Czy to oznacza kontynuację tego formatu?

Tak, oczywiście. Będziemy go kontynuować rokrocznie, a nie sezon po sezonie. W tych formatach reality jednak musi być płodozmian, okres oczekiwania i stęsknienia się za formatem. To samo dotyczy programu „Rolnik szuka żony”. Jest pokusa, aby na wiosnę znaleźć trzeci format randkowy, bo uczestników by nie brakowało, ale jestem zwolennikiem skonsumowania sukcesu i przygotowania mega sezonu na wydłużoną zimę przyszłego roku.

Program prowadzony przez Sławomira "Big Music Quiz" również zniknął z anteny. To oznacza wielkie rozstanie?

Nie ma żadnego wielkiego rozstania. Troszeczkę odpoczywamy.

Nie ma też "Sondy 2"?

Nie znam dokładnie sprawy, ale z tego, co wiem, dyrekcja programowa uznała, że wyczerpała się formuła. Przyjrzę się jeszcze temu, czy nie dałoby się gdzieś jeszcze znaleźć aktywności, ale problem z tego rodzaju programami w wielkich telewizjach polega na tym, że one są za duże do kanału tematycznego, a za małe do dużego. Gdyby TVP miała kanał naukowy albo przyrodniczy, to byłoby nam łatwiej zagospodarować ten format, ale nie mówię nie. Jest chwila na refleksję.

Kiedy nowe studio "Wiadomości"?

W najbliższym czasie. To jest kwestia trzech tygodni.

Jesienią też było mówione, że w najbliższym czasie?

Ale nigdy nie sprecyzowaliśmy daty (śmiech). Szczęśliwie to określenie było nieostre. Teraz już jesteśmy bardziej zadowoleni. Myślę, że w pierwszym kwartale ruszy.

Edward Miszczak poproszony o dokończenie zdania "Propaganda to…" odpowiedział, że „jest w innych mediach, nie w TVN”. A pan, co by odpowiedział?

Propaganda to inne stacje, a nie my.