Badanie przeprowadzone przez specjalistów z University of Pennsylvania School of Medicine in Philadelphia, przedstawione zostało podczas spotkania SLEEP 2009. Objęło ono 21, 475 osób, powyżej 15. roku życia.

Naukowcy przeanalizowali, jakie czynności wykonują uczestnicy, dwie godziny przed i po planowanej porze położenia się spać. Okazało się, że najczęstszym nawykiem, poprzedzającym sen, jest oglądanie telewizji (blisko 50 proc. badanych).

Reklama

Zdaniem autorów badania to szokujące, że w tak wielu przypadkach o godzinie rozpoczęcia nocnego snu decyduje właśnie telewizja, a nie bardziej naturalne czynniki, takie jak godzina zachodu słońca. W efekcie funkcjonowania takiego modelu życia, ludzie kładą się spać później niż powinni.

Logiczne byłoby, gdyby telewizja skłaniała ich również do późniejszego wstawania. Niestety - ta zasada nie ma przełożenia na godzinę pobudki. Czas wstawania z łóżka wyznaczającodzienne obowiązki. Efektem tego są bardzo często poważne niedobory snu.

Reklama

W niedosypianiu bardzo łatwo się zapętlić - są osoby, które kompulsywne włączanie telewizora wieczorem tłumaczą właśnie problemami z zaśnięciem! Po całym dniu ciężkiej pracy i stresu ich organizm jest jeszcze zbyt pobudzony, dlatego chcą go ostatecznie zmęczyć przed położeniem się spać. Inni odnajdują w oglądaniu telewizji formę relaksu, na którą nie mają czasu w ciągu dnia. Są i tacy, którzy tłumaczą, że tylko wieczorem telewizja ma do zaoferowania ciekawy repertuar. Wszystkim jednak grozi to samo - poważne problemy zdrowotne.

Jak zgodnie twierdzą naukowcy, spanie krócej niż 7-8 godzin dziennie, niekorzystnie wpływa na uwagę i koncentrację oraz zwiększa ryzyko różnych chorób. Niedosypianie często staje się również przyczyną otyłości. Pomimo to, około 40 proc. mieszkańców krajów rozwiniętych w Europie i USA śpi w nocy krócej niż zalecane minimum.

- "Biorąc pod uwagę fakt, że zbyt mała ilość snu wpływa negatywnie na nasze zdrowie, to alarmujące jak wielu ludzi jest chronicznie niewyspanych z powodu własnego wyboru stylu życia." - podkreślają autorzy pracy.

Specjaliści dodają również, że o ile przesunięcie godzin pracy rzadko jest możliwe, o tyle rezygnacja z kilku wieczornych programów w TV leży w zasięgu możliwości każdego z nas.