Kolor skóry może być problemem, o czym przekonała się Sandra Laing z RPA. Dziewczyna przyszła na świat w latach 50. XX w., w rodzinie białych farmerów. Miała brązową skórę i ciemne kręcone włosy, co wywołało rodzinny skandal. Nie była jednak owocem pozamałżeńskiego romansu. Za jej niezwykłą karnację odpowiadały geny odziedziczone po dalekim przodku, które ujawniły się w zupełnie nieoczekiwany sposób. Historia Sandry to jeden z najbardziej znanych przykładów na to, jak okrutna potrafi być natura. Życie dziewczyny stało się nawet kanwą realizowanego właśnie filmu "Skin".

Choć ludzie mogą mieć różną barwę skóry, zawsze odpowiada za nią ta sama substancja barwiąca, melanina, gromadząca się w postaci ziarenek w najgłębszej warstwie naskórka. Różnice w kolorze skóry zależą od ilości i jakości produkowanego barwnika. Im jest go więcej, tym skóra jest ciemniejsza.

Mimo że funkcję melaniny znano od dawna, nie było wiadomo, dlaczego Europejczycy mają jasną, a Afrykańczycy - ciemną karnację. Obszerny raport na ten temat zamieszcza "New Scientist". Pierwszy gen odpowiedzialny za jej kolor przypadkowo odkrył Keith Cheng z Pennsylvania State University w Hershey. Starał się wyjaśnić, dlaczego kilka jego rybek z gatunku danio pręgowany - zamiast ciemnych - ma jasne prążki. Okazało się, że w ich skórze było niewiele struktur zawierających melaninę - czyli melanosomów. Na dodatek były one małe i znajdowały się w skupiskach - identycznie jak u ludzi z jasną karnacją. Chengowi udało się zidentyfikować mutację odpowiedzialną za tę anomalię. Znajdowała się ona w genie SLC24A5. Od tego momentu uczony rozpoczął poszukiwania podobnej mutacji u ludzi. Kierowany przez niego zespół znalazł w ludzkim odpowiedniku genu SLC24A5 dwie różne mutacje. Wiele wskazuje na to, że są one odpowiedzialne za 25-38 proc. różnic w kolorze skóry między Afrykanami i Europejczykami.

Jak wykazały jednak dalsze badania, za barwę naszej skóry odpowiada więcej niż jeden gen. Udało się to ustalić dzięki badaniom genetycznym mieszkańców Sri Lanki. Mają ciemną skórę mimo posiadania zmutowanego genu SLC24A5. Dodatkowo natura wyposażyła ich w gen MATP (znany jako SLC45A2), charakterystyczny dla jasnoskórych Europejczyków.

Skoro wszyscy mamy te same geny odpowiedzialne za kolor skóry, to dlaczego tak się od siebie różnimy? W znacznej mierze to kwestia przystosowania naszych przodków do warunków zewnętrznych. Z jednej strony światło słoneczne niszczy skórę oraz obecne w organizmie kwas foliowy i witaminę B. Z drugiej - jest potrzebne do produkcji witaminy D. Ilość melaniny w skórze jest tak dobrana, by zimą utrzymać korzystny poziom kwasu foliowego i witaminy D w organizmie, a latem by nas ochronić przed promieniowaniem UV.

Na powstanie różnych kolorów skóry miała też wpływ dieta. Pierwsi europejscy rolnicy posiadali jasną karnację, gdyż jedli produkty ubogie w witaminę D. Za to zamieszkujący Północ Eskimosi zachowali ciemną skórę, bo ich przodkowie spożywali dużo ryb bogatych w tę substancję.

Mimo ogromnego znaczenia czynników zewnętrznych w powstawaniu koloru skóry niektórzy uczeni są jednak przekonani, że to geny odgrywają kluczową rolę w tym procesie. Murray Brilliant z University of Arizona College of Medicine w Tucson, przebadawszy 800 osób, stwierdził, iż mutacje w sześciu genach odpowiadają za 50 do 80 proc. różnic w kolorze oczu, skóry i włosów ludzi różnych ras. Wśród nich prym wiodły dwa wspominane już geny SLC24A5 i MATP.

Może się więc okazać, że za jakiś czas możliwa będzie modyfikacja koloru skóry na życzenie. Pomoże w tym terapia genowa. Dzięki niej bladolicy Europejczyk upodobni się do Latynosa i bez problemu wtopi w tłum tubylców spacerujących po plaży w południowym Meksyku.