Wykorzystanie wielkich małp człekokształtnych (goryle, szympansy, orangutany) będzie całkowicie zakazane. Jeśli chodzi o pozostałe małpy z rzędu naczelnych, to ich wykorzystanie będzie dopuszczalne tylko w wyjątkowo uzasadnionych sytuacjach.

Unijny komisarz ds. zdrowia John Dalli cieszył się podczas debaty z kompromisu osiągniętego między zwolennikami całkowitego zakazu wykorzystywania zwierząt w laboratoriach a orędownikami swobody badań naukowych w imię postępu medycyny. Dalli uznał, że dzięki nowej dyrektywie, uzgodnionej już wcześniej z krajami członkowskimi, UE będzie światowym liderem w ochronie zwierząt laboratoryjnych.

Reklama

Zasadą ma być promowanie alternatywnych rozwiązań, czyli stosowania zamiast zwierząt "zastępczej metody satysfakcjonującej z naukowego punktu widzenia". W przypadkach, kiedy okaże się to niemożliwe, liczbę wykorzystywanych w projekcie zwierząt należy zredukować do minimum - podobnie jak zadawany im ból, stres czy trwałe uszkodzenia.

Wykorzystanie zwierząt będzie dopuszczone tylko w przypadku badań dotyczących chorób ludzi, zwierząt czy też roślin, testów nowych leków oraz badań służących ratowaniu ginących gatunków, a także na potrzeby szkolnictwa wyższego i badań kryminalistycznych. W stanie wyższej konieczności kraje członkowskie zagwarantowały sobie klauzulę odstąpienia od ograniczeń dyrektywy - musi to być jednak uzasadnione z naukowego punktu widzenia i zyskać zgodę innych krajów UE.



Debata nad tekstem była zacięta. Zieloni próbowali odesłać dyrektywę z powrotem do komisji, by tam wprowadzić dalsze obostrzenia. "Trzeba skończyć z przeciwstawianiem postępu naukowego i zdrowia człowieka dobrostanowi zwierząt" - apelowała belgijska eurodeputowana Isabelle Durant. Z kolei chadecy stawali po stronie świata nauki. "Zwierzę to zwierzę, a człowiek to człowiek, nie wolno tego mieszać. Postęp medycyny jest kluczowy dla ludzkości i niestety w tym celu eksperymenty na zwierzętach są potrzebne" - powiedział włoski deputowany Herbert Dorfmann.

Obecnie co roku w UE do badań naukowych wykorzystuje się blisko 12 mln zwierząt. Eksperci twierdzą, że na razie nie ma możliwości, by zrezygnować z nich całkowicie; niemniej eurodeputowani zapowiedzieli, że pozostaje to długoterminowym celem UE. Zapisy nowej dyrektywy zaczną obowiązywać za dwa lata.