"Amerykańscy astronauci mogli celowo wywiercić dziurkę w statku kosmicznym Sojuz MS-09, żeby jak najszybciej sprowadzić na ziemię swojego chorego kolegę" – według środowego „Kommiersanta” to główna wersja dotycząca przyczyn niedawnego incydentu na Sojuzie, przycumowanym do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Badaniem zajmuje się specjalna komisja powołana przez Roskosmos. „Jeśli ta wersja się potwierdzi, to będzie to ogromny cios dla rosyjsko-amerykańskich relacji w kosmosie” – pisze gazeta.
Rosjanie, jak podkreśla dziennik, już poprosili NASA o nagrania z rejestratorów wideo astronautów z USA, a także o informacje na temat ich stanu zdrowia, chociaż sami przyznają, że szanse ich otrzymania są nikłe. 30 sierpnia w poszyciu rosyjskiego statku znaleziono 1,5-milimetrową szczelinę, przez którą zaczęło uciekać powietrze. Awaria, jak zapewniał później Roskosmos, nie była groźna dla powrotu statku na ziemię i szybko ją usunięto.
Początkowo informowano nieoficjalnie, że do usterki doszło na ziemi i pracownik, który odkrył niedoróbkę w postaci mikroszczeliny, zasklepił ją specjalnym klejem, toteż nie wykryto jej podczas prób hermetyczności statku. Usterka nie dawała o sobie znać także przez pierwsze dwa miesiące lotu orbitalnego. Potem jednak klej odpadł i odsłonił mikroszczelinę.
Szef Roskosmosu Dmitrij Rogozin zasugerował jednak kilka dni później, że do usterki mogło dojść już w kosmosie. Komisja bada wersję naziemną, ale nie wyklucza też wersji o celowym przewierceniu poszycia, do którego mogło dojść już w przestrzeni kosmicznej - mówił Rogozin. Obecnie, jak pisze "Kommiersant", jest to wersja wiodąca. Rosyjscy specjaliści uznali, że teoria o możliwej wcześniejszej niedoróbce czy usterce jest mało prawdopodobna. Amerykanie zaś mieli motyw – jeden z ich astronautów jest chory i powrót na ziemię umożliwiłby mu odpowiednie leczenie.
Na zdjęciach zamieszczonych w "Kommiersancie" rzeczywiście widać dziurkę, a także ślady wiertła wokół niej, co ma świadczyć o tym, że podjęto kilka prób wywiercenia otworu. Amerykanie nie mają wprawdzie swobodnego dostępu do rosyjskiego statku i wymagałby on zgody dowódcy, ale - jak mówią członkowie komisji - wykluczyć nielegalnego dostępu Amerykanów nie można.