Należąca do NASA sonda kosmiczna Voyager 1 przestała wysyłać czytelne dane naukowe i inżynieryjne w listopadzie 2023 r. Wiadomo było, że sonda działa i otrzymuje polecenia z Ziemi, ale nadsyłała nieczytelny, powtarzający się kod.
W końcu zlokalizowano usterkę w jednym z trzech komputerów pokładowych, a konkretnie w jednym z układów scalonych, który odpowiadał za przechowywanie kodu oprogramowania.
Chociaż przyczyna awarii chipa nie jest znana, mógł on po prostu ulec zużyciu lub mógł zostać uderzony przez energetyczną cząstkę z kosmosu. NASA nie była w stanie na odległość naprawić układu.
"Kreatywne rozwiązanie"
Inżynierowie zdecydowali się więc na zastosowanie "kreatywnego" rozwiązania, dzieląc kod na mniejsze części i przenosząc go w inne miejsca. "Aby ten plan zadziałał, musieli również dostosować te sekcje kodu, aby zapewnić, na przykład, że wszystkie nadal działają jako całość" - czytamy w informacji NASA.
18 kwietnia inżynierowie wysłali sygnał radiowy do sondy, kierując kod do nowej lokalizacji w pamięci systemu. Sygnał z Ziemi potrzebuje ok. 22,5 godziny na dotarcie do sondy i tyle samo na to, by odpowiedź Voyagera 1 dotarła na Ziemię.
20 kwietnia zespół otrzymał upragnioną odpowiedź z sondy i - jak się okazało - czytelne dane.